dmychu napisał:Nasze wody nie będą chronione, a nasze portfele nie będą pełne - do czasu, aż nie stanie na nogi polska gospodarka, która jest w ruinie. Aby to się stało, uzdrowieniu musi ulec polska polityka. Nie może ulec naprawie wędkarstwo i gospodarowanie wodami w chorym państwie. Zajmijmy się na poważnie polityką, a naprawę detali zostawmy sobie na koniec. I tyle z mojego offtopa...
Reforma PSR: teren, teren i jeszcze raz teren - oraz pensja zależna od wyników. Kary dla elektryków potężne...
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek
Poniekąd masz racje, jednak nieraz spotkałem się z sytuacją, że facet ze sprzętem wartym blisko 2 tyś ładował do koszyka 30 cm pstrąga, na Wieprzu na robaka łapie właściciel piekarni ze Szczebrzeszyna więc nie są to ryby zabierane po to by nakarmić głodującą rodzinę. Wędkarze (na szczęście nie wszyscy) też jak tylko mają okazję zabierają rybę(nie mam nic przeciwko jedzeni złowionej ryby bo sam w ubiegłym sezonie zjadłem po dwa pstrągi i lipienie)ale zastanówmy się czy nie lepiej za każdym razem mieć po kilka ładnych ryb na kiju czy raz na 10 wyjazdów złapać jednego 30 i go zjeść,lub gorzej
ryby jak tylko pozwala na to regulamin, na szczęście na Roztoczu nie ma takiej możliwości. Mieliśmy na etacie strażnika który kontrolował wybiórczo i bez efektów więc pożegnał się z robotą teraz jego wypłata idzie tylko na benzynę i dzięki temu na Wieprzu są 2-3 kontrole w tygodniu.Ale na benzynę dla ludzi którzy chcą to robić bo sam samochód nie pojedzie nad wodę.