TEMAT: Twisterem w troć

Może dla niektórych wytrawnych łowców ryb łososiowatych wyda się ta przynęta nieszlachetna ale od pewnego czasu kusi mnie by wybrać się nad Słupię z zestawem czarnych i brązowych twisterów imitujących minogi, dżdżownice czy inne pijawki, z zamiarem sprowokowania do brania troci.
Chciałbym zapytać czy któremukolwiek z użytkowników forum zdarzyło się kiedykolwiek złapać, bądź zanotować branie troci/łososia na twistera?

Wszelakie gumki używane są przez miejscowych na Inie. Sam swoją pierwszą troć złowiłem właśnie na seledynowe kopytko. Jest jeden mankament tej przynęty -słabe haki, spodziewaj się częstych spadów większych ryb. Ale warto -polecam.

Wielokrotnie o tym myślałem. Szczególnie po tym jak moi koledzy złowili na gumy pierwsze trocie. Mój trociowy kompan złowił troć na sandaczowego puchowca i to do tego w chwili gdy odpalał papierosa nastąpiło branie. Sytuacja był przedziwna ale prawdziwa. Mnie jakoś guma na trociach przez ręce nie przechodzi. Jakieś to taki nieszlachetne

Osobiscie nigdy nie mialem kontaktu z trocia czy lososiem na gumy.Ale to naprawdę jest bardzo skuteczna przyneta, szczegolnie w dni kiedy jest spory mróz.Nie obmarza jak obrotówki ,daje sie głeboko prowadzic.Widzialem kilka okazalych troci zlowionych własnie na twistery w Drawie..

Miałem branie troci na Inie na zielonego fluo twistera. Co prawda ryba się spięła i nawet jej nie widziałem ale jestem na 99% pewny, że to troć. Mam też znajomych, którzy łowili już niejednokrotnie na Inie trocie na twistery. 2 stycznia w Stargardzie spotkałem wędkarza, który łowił na klilkucentymetrowego paproszka i dzień wcześniej miał przyzwoitą trotkę...

Twister jest dobry z pewnością na kelty. Wiele lat temu podczas otwarcia sezonu na Redze jeden z kieleckich wędkarzy na moich oczach wyjął 3 sztuki na pomarańczowego łowiąc w jednej rynnie długości 50m (akurat wolna była od kry). Sam też próbwałem na bocznym troku, ale częste zaczepy szybko mnie zniechęciły do tej metody.

Dostałem dzień urlopu więc jutro przetestuje twistery w kolorze pomarańczowym, fluo seledynowym, szarym i czarnym na Słupi w okolicach Bydlina. Mam nadzieję, że wystarczy mi cierpliwości by nie sięgnąć po blachę albo woblera.
Poniżej na zdjęciu gumki które jutro nauczę pływać:

Słyszałem o pewnym jegomościu z Pruszcza Gdańskiego co to łowi wyłącznie na białe rippery z czerwonym grzbietem i twierdzi że nie zmieni tej przynęty.Ponoć w styczniu zeszłego roku miał wyjęte blisko 20 sztuk troci i łososia.Ile w tym z prawdy nie wiem ale na rozpoczęciu sezonu widziałem kilka osób które łowiły na identyczne przynęty.Pozdrawiam i życzę sukcesów z gumami-przynęta to przecież jak każda inna.

W kwietniu 2008 roku na żółtego ripera miałem srebrniaczka ok. 4 kg, niestety ryba ukręciła się z haka, w tym roku 02.01 miałem branie na takiego samgo riperka, tak więc coś w tym może być. Dla mnie jest to przynęta ostatniej szansy, gdy cały dzień nic się nie dzieje to zakładam gumkę (oczywiście na haczyk:).

Przez dwie godziny moczyłem dzisiaj twistery na Słupi w okolicach Bydlina. Najpierw pomarańczowego, potem seledynowego a na końcu czarnego i niestety żadnego kontaktu z rybą. Na tradycyjne przynęty (wahadłówka, wobler) na które próbowałem przez kolejne dwie godziny też nic.