Niestety nie tak łatwo to przeskoczyć, ale trzeba trenować,a może się uda.
Mowa oczywiście o okresie ochronnym. Udowodnienie szkodliwości rozstawiania siatek w tym rejonie dla popolucji ryb łosoiwatych wymaga badań, a więc kasy... Bez nich palcem nie ruszą obecnych terminów, bo jakieś tam "som". Wiem, że na Bałtyku to lipiec i sierpień, czyli miesiące, w które choćby rybak chciał złowić łososia to się nie da:silly: Na zatoce jest inaczej, później sprawdzę.
Bez badań jest to zwykłe zderzenie dwóch środowisk - rybak - wędkarz ekolog. I ten pierwszy ma całkiem niezły argument, chce żyć! Co więcej, UE wycofuje się z rekompensat dla rybaków i za 3 lata ich wogóle nie będzie. Więc jakiś argument nam odpada. Jest w tym jednak jakaś nadzieja, bo to też ostatni termin do kasowania kutrów, więc jeszcze część się zdecyduje. No chyba, że populacja dorsza się poprawi, a do tego wszyscy dążymy i się udaje.
Dla tych, którzy mnie nie znają to pracuje w Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni.
Osobiście upatruje nadziei w nowym projekcie odbudowy populacji ryb na zatoce puckiej (natura 2000) a więc i ujście redy. Chodzi o szczupaka i sandacza a także płoć, który jak przjdzie bedzie realizowany prze koleżankę z Mir, a ja z nią współpracuje, pewnie i tak będzie w tej sprawie. Wtedy na pewno wejdą jakieś obostrzenia... i może będzie łatwiej?
Ps, coś pisłeś bobek że chorujesz, ja też na łożu, ale znowu noga, ta sama oczywiście, to już będzie koniec.