TEMAT: moje rady dla początkujących muszkarzy

Na Pstrongu powiesiłem moje rady dla początkujących muszkarzy.
Zapraszam.

Bardzo mi się podoba Twój poradnik - zupełnie jakbym widział siebie Na pierwszym miejscu umieściłbym trzy rady z Twoich czternastu, moim zdaniem kluczowe, bez spełnienia którejś z nich ciężko się będzie nauczyć łowienia na muchę:
1. Bez kręcenia much się nie da
2. Przeczytać książkę Sikory (lub cokolwiek innego, ale książka Sikory jest najłatwiej dostępna i tam jest wszystko co trzeba)
3. Łowić bez pośpiechu. Czasem pierwszy rzut warto oddać po kilku godzinach od przyjazdu na łowisko.

Mam tylko jedną wątpliwość - obawiam się, że te rady nie będą zrozumiane przez wszystkich na tym forum. Część oczekuje konkretnych wskazówek jak w spinningu - jaka mucha najskuteczniejsza i jaki kij jest najlepszy. Niestety w połowach na muchę się tak nie da. I całe szczęście

fajnie napisane Pstrąg:) Dla mnie najważniejsze to jak najczęściej być nad rzeką i determinacja - wystarczy godzinka, ale za to jest to TA godzinka:) Chcąc łowić skutecznie trzeba sie doskonalić, dluga droga przedemną ale jestem pewien, że będzie warto;) Pozdrawiam z Kociewia

Od przyszłego sezonu planuje zacząć przygodę z muchówką. Najbardziej przeraża mnie właśnie kręcenie much, raczej manualnie nie jestem jakoś specjalnie obdarzony

Przeglądałem ofertę sklepu Vision i szczęka mi opadała do ziemi, jak zobaczyłem cenny sprzętu dostałem zawrotów głowy.

Esox ja również dopiero w tym roku za namową kolegów nabyłem muchówkę a po tygodniu minimum potrzebne do kręcenia much i już na Swoje muchy ryby łapałem teraz się nie moge doczekac weekendu nad Lupawa i z muchówka w ręku oczywiście ....

EsoxNH napisał:
Ja się najbardziej obawiałem jak ja tę cieniutką niteczkę będę na cieniutkim haczyku zwój przy zwoju układał... przecież to chyba z lupą na oczach trzeba robić... ja nad wodę okulary zabierać muszę, bo inaczej muchy nie przywiążę.
Spokoluzik, jak mój syn mówi. Jak trochę pokręcisz przekonasz się, że przy równomiernym ruchu bobinki nitka sama zwój przy zwoju się ułoży. Obserwowałem to przez lupę właśnie. Aż miło popatrzeć Naprawdę polecam książkę Cravena. Facet uczy od podstawowych podstaw i tłumaczy dlaczego tak, a nie inaczej. Potem to już tylko ćwiczyć, ćwiczyć i ćwiczyć.

Ceny sprzętu w Vision i nie tylko tam... Ja akurat tam kupiłem cały ekwipunek: wędkę, kołowrotek, linki, całe ubranie i drobiazgi, jednak te z niższej lub średniej półki, albo z promocji. Ale tak właśnie chciałem i byłem na to przygotowany. I nie kupiłem wszystkiego na raz, bo też bym nie "udźwignął". Orvis kosztuje podobnie.
Można taniej, przecież jest Jaxon, Dragon i inni - polecam wizytę w najbliższym sklepie muchowym i konsultacje ze sprzedawcą (tylko najpierw zapytaj czy łowi na muchę albo przeprowadź wywiad środowiskowy).
Albo spróbuj pojechać na kurs. Całe wyposażenie dostaniesz na miejscu, wcześniej uzgodnij, że chcesz się przymierzyć do różnych wędek, będziesz mógł pomachać Attack'iem Vision, będziesz mógł porównać z droższymi wędkami. Po kursie będziesz miał przynajmniej podstawy wybierając niemarkowy kij w niemarkowym sklepie. Tyle, że kurs też kosztuje, i dojechać na koniec Polski też trzeba. No nie jest to nasze hobby tanie. Jest tylko jeden sposób na bezkosztowe muchowanie - mieć tatę muszkarza. Jedno jest pocieszające: jak zaczniesz łowić na muchę i już się do niej przekonasz (początki są trudne, ale warto), mniej będziesz wydawał na spinning... domyślasz się dlaczego ?

EsoxNH napisał:

no i trzeba tez przekonac druga Polowe, ze byc codziennie nad rzeka to jak oddychanie i jedzenie;) Widok rzeki i tego co pod woda, dna, kamieni, roslin i czystej wody, do tego cisza, dzikie zwierzaki - to juz wystarczy, a jesli jeszcze sa ryby - raj:)

EsoxNH napisał:Oj, żebyś wiedział za jakiego imbecyla manualnego ja się uważałem A jednak u kolegi pierwsze muchy ukręciłem, najprostsze wzory. Jakoś nawet muchy z pudełek innych kolegów przypominały, coś drgnęło, podstawowe narzędzia i materiały sobie kupiłem. Miałem farta i kolega odsprzedał mi w dobrej cenie. I tak kręciłem, kręciłem, rozbierałem, kląłem czasem, ale po woli postępy robiłem. Teraz już łowię w miarę regularnie na swoje muchy, proste nimfy, chrusty, streamery. Na skomplikowane bardziej wzory przyjdzie kiedyś pora, na niektóre może wcale nie przyjdzie. Także nie martw się o to za wczasu, bo albo będziesz się martwił nie potrzebnie, albo dwa razy Teraz myślę, że to kręcenie to duża częśc całego muchowego klimatu i nie wyobrażam sobie muchowania bez kręcenia

OloPe napisał: