TEMAT: Bobry, a wędrówki tarłowe pstrągów.

Może i Zorro masz rację, że im mniej ingerujemy tym lepiej ale ja wam powiem że jak by taka tama powstała na mojej rzece a było by do niej dobre dojście ( bez bagien i nie za głęboko) to pomógł bym jej się rozpaść. A co. Niech bobry mają coś do roboty.
Pozdro.

zorro napisał:
zorro- masz rację w naturę nie powinno się ingerować. Niestety człowiek już ją ulepszył- bobry są teraz na większości znanych mi rzek. Nie wiem czy kiedyś miały one naturalnych wrogów, ale teraz te sympatyczne zwierzaki spotykam na większości pstrągowych wypraw. Spora część rzek prawie całkowicie straciła nadbrzeżne drzewa, na innych powstały fajne zwałowiska, natomiast prawie wszędzie należy się liczyć z możliwością wpadnięcia w bobrzą norę.

A ja rozwalam gdzie się da i czym się da.Te szkodniki zatrzymują tyle wody na doplywach że niektóre rzeczki w moim regionie prowadzą o połowę mniej wody zanim wsiedlono tam bobry.
I wcale nie mam sobie nic do zarzucenia,kiedyś na tych terenach nie występowały bobry i było dobrze i oczywiście "mądry" homo sapiens musiał zrobić dla ekosystemu BOBRZE!!!!

Zgadzam się, Marek z tym co napisałeś. Ja nigdy nie rozwalałem tych tam bobrowych, ale rzeczywiście zauważyłem, że tam, gdzie bobry bytują, np. na górnym Pełczu, nie ma już sensu szukać pstrągów. Kolega P., którego znasz, kilka razy rozwalił taką tamę na Santocznej i bardzo dobrze!!! Bo rzeczka zaczynała się zamulać a poniżej nie było prawie wody!!!

Tam gdzie bobry bytują od wieków środowisko dostosowało się do ich potrzeb. Bobry wsiedlone na całkiem nowe obszary niestety najpierw je w pewnym stopniu niszczą, ginie flora i fauna nie przystosowana to okresowych (lub całkowitych) podtopień, wody się mocniej nagrzewają i ginie w nich to co lubi zimniejszą i bardziej natlenioną wodę. Niestety stopień "zabobrzenia" naszych wód jest już tak duży, że trudno z nimi walczyć, cierpią na tym najmniejsze cieki, które bobry z łatwością przegradzają.

Tamy,które stoją na drodze rybom,poprostu można rozebrać patyk po patyku;)
Napewno się da bo takie wałki robiłem z kolegą nieraz;)
Tak wyglądają bobry po kapitulacji.
www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b5cfe924af4cfe43.html

www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/7ad8262b37b7b871.html

www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2cdbb088c937ae41.html

...znam te zdjecia i miejsca OSKAR bardzo dobrze a co do kolegi ZORRO to stary przyznam sie ze juz nie raz prawie "zostalem" w dziczy po wpadnieciu w taka dziure i niestety nie mam zadnych przeciwskazan oraz hamulcow w momencie kiedy dzialam na rzecz rzeki (kraina pstraga i lipienia) zeby nie zrobilo sie z njiej srodowisko sprzyjajace rozwojowi ryb oraz organizmow ktore wypra konkretny kochany przez tak wielu gatunek pstraga i jemu podobnym...;/...wielki szacunek dla Kolegi ktory wlasnymi rekami pomagal isc rybom w gore!!!tak trzymac

Problemem jest przegęszczenie bobrów na danym terenie. To zaburza równowagę i stwarza problemy nie tylko dla ludzi, ale i dla innych zwierząt. Polecam jeden z odcinków Dzikiej Polski na temat bobrów.

Pozdrawiam

Salmo

...o wlasnie zgadzam sie z kolega w tej kwestii gdyz na wielu terenach polski bobry sa gatunkiem reintredukowanym a sila i czas w jakim nastepuje ich rozwoj i rozprzestrzenianie jest w wielu przypadkach realnym zagrozeniem...;/...na szczescie na coraz wiekszych obszarach wprowadza sie odstrzaly tych zwierzat w celu utrzymania populacji na normalnym poziomie...

Ja też uważam że bobry oraz kormorany powinny być w razie konieczności odstrzeliwane żeby populacje się za bardzo nie rozrosły bo połamane wszystkie drzewa i wyjedzone ryby to nie jest to o czym marzę nawet gdyby w jeziorach i rzekach pływały całe ławice bobrów i kormoranów to ja jednak wolę pstrągi, szczupaki, węgorze itp.
Pozdrawiam.