bulinumer1 napisał:
Też boję się o urwanie swoich najcenniejszych cacuszek na zaczepach, znalazłem fajne rozwiązanie - kotwiczki Ownera z cienkiego drutu. Są ostre jak diabli, pewnie trzymają zaciętą rybę, kiedy zaś już zakotwiczę przynętę na jakimś zaczepie to za pomocą dobrej jakości żyłki 0,18 dają się łatwo rozgiąć i uwolnić wabik.
P.S.: przepraszam za lekki OT ale myślę, że komuś może się to przydać
przynęta rzecz nabyta a jeżeli zakładasz do niej tak słabe kotwiczki to poczekaj aż ci się duża ryba uwiesi to wtedy przynęta zostanie ale ryby już nie zobaczysz.
duża Troć i masz po zawodach[/quote]
Kiedyś mi poszedł duży pstrąg właśnie z dwoma grotami ownera UL 8 lub 10, na 0,25 nie mogłem go zatrzymać ale te kotwiczki to raczej do cienkich żyłek a ryba już zweryfikuje jej moc. Kolega z kolei dla przykładu złapał kilka dużych boleni(niby nie pstrągi)największy bodajże 84cm na małego wobka uzbrojonego w 12 Ownera UL, żyłka 0,16 , wszystko zależy od całego zestawu, jeśli mała przynęta to musi być i cienka żyłka wtedy i kij musi być delikatny jak i kołowrotek powinien mieć dobry hamulec który oczywiście powinien być idealnie wyregulowany.Po zacięciu delikatnie powoli bez pośpiechu da radę, pod warunkiem że jest miejsce do holu, bo jak są w pobliżu zaczepy to po rybie a po pstrągu to szczególnie, ten zawsze ucieka w zaczepy.