bulinumer1 napisał:
Też boję się o urwanie swoich najcenniejszych cacuszek na zaczepach, znalazłem fajne rozwiązanie - kotwiczki Ownera z cienkiego drutu. Są ostre jak diabli, pewnie trzymają zaciętą rybę, kiedy zaś już zakotwiczę przynętę na jakimś zaczepie to za pomocą dobrej jakości żyłki 0,18 dają się łatwo rozgiąć i uwolnić wabik.
P.S.: przepraszam za lekki OT ale myślę, że komuś może się to przydać
przynęta rzecz nabyta a jeżeli zakładasz do niej tak słabe kotwiczki to poczekaj aż ci się duża ryba uwiesi to wtedy przynęta zostanie ale ryby już nie zobaczysz.duża Troć i masz po zawodach[/quote]
Masz racje co do przynęt robionych seryjnie - rzecz nabyta, powtarzalna, urwę to kupię następną; jeżeli chodzi o hand made to wabiki bywają całkiem unikatowe i
arcyskuteczne zarazem. Nie lubię tracić takich przynęt. Złowiłem kilka fajnych rybek już na woblery uzbrojone jak wyżej opisałem - w połączeniu z odpowiednio delikatnym kijem bardzo dobrze współgrały i nie miałem nigdy problemów typu odłamanie czy wyprostowanie grotów przez rybę. Ryba zacięta na delikatnym, miekkim zestawie zachowuje się calkiem inaczej niż na zestawie twardszym.