Tak trochę poniewczasie się zorientowałem, że my łowiliśmy z kimś, kto tam już był wcześniej, pewnie dlatego było nam trochę łatwiej. Podzielę się tutaj tym, co sam zobaczyłem podczas dwóch wyjazdów, ale od razu się zastrzegam, że tam dużo zależy od aktualnego stanu wody i pogody - jedno łowisko może być dobre rano i nie do łowienia wieczorem, i na odwrót.
Pierwsza rada - nie wiem, kiedy planujecie przyjazd, ale myśmy jechali w nocy, i cały następny dzień poświęciliśmy na objazd rzek, bez łowienia, żeby się zorientować co do stanu wody, i w ogóle jak to wygląda. Już to dużo daje.
Jak tylko warunki będą dobre, namawiam do łowienia w głównych rzekach: Socy i Idjicy.
Najpierw o Socy - właściwie cały odcinek od Kobaridu do Tolmina nadaje się do wędkowania. Powyżej Kobaridu rzeka płynie głównie w głębokich wąwozach, choć też są miejsca nadające się do łowienia. Poniżej Tolmina zaczyna się cofka takiego naturalnego zbiornika zaporowego (ciekawa rzecz nawiasem mówiąc). Tak więc jak jedziecie na kilka dni i pierwszy raz, polecam odcinek Kobarid - Tolmin. Jak wspominałem wcześniej, najlepiej poznałem odcinek poniżej mostu w Kamnie. Samochód można zostawić przy moście, albo paręset metrów poniżej jest dojazd na żwirowisko - zobaczycie wapienną drogę odchodzącą od głównej Tolmin - Kobarid, można tam wjechać i bezpiecznie zostawić samochód. Generalnie parkować można wszędzie, na łąkach, poboczach, byleby tylko nie zastawiać drogi. Soca to jak dla mnie rzeka numero uno, będzie się śnić po powrocie wielokrotnie
Kilka fotek z tego odcinka (pierwsza to widok z mostu w Kamnie).
Druga rzeka to szmaragdowa Idrijca. Ona nie płynie z Alp, więc woda w maju jest już jak najbardziej OK do łowienia (jeśli chodzi o temperaturę). Jako pierwsze miejsce po przyjeździe polecam łowienie w Idrjicy powyżej ujścia Bacy - na zdjęciu bankówka (samochód zostawiacie po takim wielkim mostem kolejowym. Mówiąc wielkim, mam na myśli kilkadziesiąt metrów wysokości). Na zdjęciu można zobaczyć trampolinę, z której latem miejscowi macho skaczą na główkę - tu jest największa głębia, tam tez stoją ryby. Warto też pójść z kilometr w górę rzeki i schodzić do tego miejsca.
Na powyższym miejscu warto być wcześnie rano, tam dużo ludzi się zjeżdża. Dlatego pomimo rybności i łatwego dostępu, nie polubiłem go. Lepiej od razu pojechać w górę do miejscowości Dolenja Trebusa. Przy samym moście jest restauracja, którą polecam - obsługują wyłącznie klientów w spodniobutach
Siedzisz na tarasie i gapisz się w rzekę, coś pięknego.
Tam można łowić przy ujściu Trebusicy - zdjątko poniżej:
Albo podejść/podjechać jakiś kilometr niecały w górę rzeki (lewym brzegiem), i napotkać coś takiego:
W tym miejscu powinniście ładnie połowić. Idąc dalej w górę zaczynają się arcyciekawe miejscówki, ale z trudnym dostępem do wody, można popłynąć. Mniej więcej w okolicy pieszego mostu wiszącego. Widziałem tu zbierającego 70-taka z powierzchni, skusiłem go nawet, ale zszedł. To miejsce z grubymi rybami, ale niezbyt łatwo czytelne na początku. Pamiętajcie, żeby idąc wzdłuż rzeki zamykać furtki, żeby kozy gospodarzom się nie rozlazły. I nie sikać na elektrycznego pastucha, to boli
Wieczorami polecam to miejsce poniżej Idrija pri Baci na suchą:
Generalnie możecie sobie jeździć wzdłuż Idrijcy i wybrać jakieś fajne miejsce, rzekę widać cały czas z drogi. Jedynie poniżej Doleniej Trebusi jest jakiś jaz z małą cofką, poza tym piękna górska rzeka.
To teraz trochę o dopływach. Jest to opcja, gdy główne dwie rzeki będą niedostępne. Ja łowiłęm tylko na Tolmince, oraz zjechałem dolinę Bacy i Trebusicy.
Tolminka do łowienia nadaje się tylko w przyujściowym odcinku, wokół Tolmina. Powyżej płynie w niesamowitym kanionie, ale nie ma tak długich linek, żeby tam łowić
W okolicach Tolmina dostępna, ale mało ciekawa, chociaż widziałem w niej marmura 70 cm. Pływa tam mnóstwo tęczaków, wygląda, że tolmiński klub wędkarski z jakiegoś powodu tam wpuszcza mnóstwo ryb. Po wyjeździe z Tolmina na Most na Soci w prawo będą odchodzić wapienne dróżki - prowadzą one do rzeki, tam można zostawić auto. W czasie niżówki wygląda ona tak:
Baca płynie w długiej dolinie. Słabo ją pamiętam, łowiłem jedynie w przyujściowym odcinku (ładny lipek na strimera się uwiesił). Można zacząć od ujścia i iść w górę, albo sobie podjechać, będzie widać rzekę. Generalnie to składa się z płytkich prostek, z bańkami przyprawiającymi o migotanie komór:
I w końcu Trebusica, płynąca w niesamowitej dolinie, przez większą część dnia schowanej w cieniu. To rzeczka wybitnie jednoosobowa, najlepiej się rozrzucić w okolicach mostków, i później zbierać niedobitki w drodze powrotnej. Nie łowiłem, nie mam fotek.
Dla prawdziwych twardzieli albo desperatów Nadiza, płynąca w sąsiedniej do Socy dolinie, na zachód od Kobaridu. Woda jest tam paranoidalnie czysta, jakoś nie wyobrażam sobie skutecznego łowienia na tej rzece przy takiej przejrzystości:
Tak więc kierujcie się na duże rzeki, w maju obstawiałbym raczej Idrijcę. W razie przyboru, dopływy. Trochę się rozpisałem, powodzenia