W związku z tematem tego wątku, moje odpowiedzi mogą wydawać się trochę buńczuczne a nawet zarozumialczo-mentorskie, ale tak dla draki pomęczmy temat w typowo akademicki sposób...Dla niewtajemniczonych dodam, że zarówno moja przebrzydła kreatura jak i Bigosa(jaka? -nie mnie oceniać), silnie związana jest w życiu prywatnym i zawodowym z rybami łososiowatymi...Tyle względem autopromocji i lizusostwa... Przejdźmy do meritum sprawy,jak na moje nędzne oko to krawędzie ubytku są bardzo równe, moim skromnym zdaniem za równe, dla śladów jakie zostawia nieudany atak wodnego drapieżcy, jakim niewątpliwie jest domniemana wydra lub nie wymieniona norka. Wynika to z charakterystycznego uzębienia owych...Dodatkowo brak śladów pazurów, które wydra w sytuacji odnalezienia ryby i próby jej pochwycenia(które z dużą dozą prawdopodobieństwa) pozostawione byłyby przez moment przytrzymania ofiary przednimi kończynami...Zwróćcie również uwagę na niewielkie rozmiary teoretycznie niedoszłej ofiary, wątpię by drapieżnik pozostawił tak niewielki ślad.Obstawiam dalej i uparcie, iż ubytek spowodowany był walką terytorialną dwóch samców w okresie rozrodu. Aby przeprowadzić wnikliwą analizę, a taka może w pewnych okolicznościach rozwiać wszelkie wątpliwości, zdjęcie ubytku jest za mało widoczne...