TEMAT: INFO ZNAD PARSĘTY

Igoras - takie czasy. Trzeba przywyknąć. A z dwojga złego lepiej wiatraki jak elektrownia wodna Pozdro.

Pewnie, że lepiej niż mew ka ale mi jakoś ciężko się przyzwyczaić do morza wiatraków aż po horyzont huczących za moimi plecami gdy się pamięta stary parsęcki krajobraz. Niech sobie stawiają ale nie przy rzece. Są tyś km 2 dlaczego stawiają przy rzekach- Parsęta, Grabowa. Nigdzie chyba nie ma takiego zagęszczenia wiatraków.

Mam takie pytanko-czy mocno zastawione jest ujście Parsęty siatami?

Pewnie zastawione bo ryb nie widać ani nie słychać

Przy obecnych zmianach klimatycznych i braku przeciwdziałania ze strony użytkownika w postaci zacieniania koryta, zwiększania retencji odtwarzania lasów łęgowych itd. sezon trociowy będzie się skracał.

Jutro info 3 miesięczne

Oj brakowało Twojej relacji Jarku ;] mam nadzieje, że chociaż jedną rybę pokażesz. Pozdrawiam ;]

Ahaw napisał: W tym wypadku gospodarz powinien chyba wobec tego wydłużyć sezon,powiedzmy do 15 października.Hajsu nie będzie bo nie będzie ludzi...

Dokładnie. Klimat kompletnie się spier..ił tzn. człowiek go spier..ił. Z roku na rok warunki dla bytowania łososiowatych pogarszają się dramatycznie. Nie wiem co będzie za 10-15 lat. Tak realnie patrząc okresy w których jest sens jechać nad rzekę to pierwsze 2-3 dni sezonu, kilka dni w marcu po sztormach i przyborach, około tygodnia, dwóch w lipcu po letnich deszczach. Wrzesień od kilku ładnych lat to "męczenie konia" w małej, podgrzanej wodzie i oglądanie spławów co najwyżej. Podsumowując okres trociowy w ciągu roku to łącznie jakieś 3- 4 tygodnie. Do tego sezon letni "umilają" kajaki. W takim razie faktycznie sensowne byłoby rozważenie wydłużenia sezonu, powiedzmy do 15.10.

Świeże info - 3 miechy nic, nic, nic Kilkanaście wyjazdów o różnych porach w różnych warunkach i nic. Kolega który chodził 2 razy dziennie nad wodę widział spławy w okresie między majem a czerwcem ale żadnej rybki nie przechytrzył. Jedyna co brało to ładne jazie i płocie, sam osobiście ze względu na posuchę też posiedziałem kilka razy ze spławikiem. Przynajmniej się mogłem wyciszyć