Piękna inicjatywa. Niech będzie drogo, pod warunkiem, że będą ryby, nie każdy musi łowić, nie każdy musi być myśliwym. Z tego łowienia dla wszystkich mamy to co mamy czyli puste wody oprócz paru rodzynków. Warto spojrzeć na opłatę jednodniową na licencyjny SAN, 90 zł za dzień, rybki się nie poje i wszystkie weekendy do października zarezerwowane. Jeśli ktoś zrobi porządek na Parsęcie z kłusolami i zastawionym ujściem to niech kosztuje grubo, niech coś się zmienia, bo w obecnym stanie rzeczy przynajmniej ja nie chce trwać. Znając życie pewnie się zmieni na gorsze.
p.s Nawet jakby nie było mnie stać, to wolałbym, żeby były dużo drogich łowiska z rybami,żeby przynajmniej, gdzieś w Polsce były ryby, a nie stan klęski ekologicznej jak mamy teraz, bo podle możliwości łowisk tak to wygląda. pozdrawiam