Nie da się porównać rzeki górskiej, do pomorskiej. W górskiej pstrąg i tak stoi w nurcie i słońce nie może mu przeszkadzać. Na rzekach pomorskich sprawy wyglądają trochę inaczej. Im bardziej rzeka przekształcona, z wciętym korytem, tym trudniej w dzień dorwać kabana. Nie ważne, czy lampa, czy chmury. Oczywiście są okresy, gdy nawet większe lorbasy żerują cały dzień, ale ten czas na większości rzek mija wraz z pojawieniem się pełnego ulistnienia drzew.
Do tego dochodzi liczebność potoków w łowisku. Gdy jest ich dużo, zabawa trwa cały dzień, tylke, że rozmiar przez większość dnia bywa mizerny. Kiedy łowię na muchę, uwielbiam pewien szczególny moment...maluchy nagle znikają, jest kilka minut przerwy i nagle rzeka znów żyje, ale całkiem innym rozmiarem...to święta chwila pstrągarza. Każdemu jej życzę, kto potrafi uszanować swoje ofiary i większość wypuszcza.