Lipień na spinnig to brzmi trochę tak jak sandacz na kukyrdzę, zdarza się
Może trochę przesadziłem z tym porównaniem. Nie mniej jednak w pewnych okolicznościach możemy złowić sandacza na kukurydzę. Także w pewnych warunkach możemy złowić lipienia na spinnig. Należy od razu zaznaczyć, że lipień jest rybą stadną, tolerującą swój gatunak jak i inne gatunki dlatego często stosowany przy połowie ryb z płetwą tłuszczową element agresji nie zda w przypadku lipienia egzaminu.
Ze spinnigiem najłatwiej w lutym i marcu tuż przed tarłem wtedy kiedy lipień zachowuje się innaczej niż zwykle i nie zawsze kieruje się instynktem pobierania naturalnego pokarmu.
W normalnym okresie odżywaiania, lipień odżywia się głównie larwami owadów unoszonymi bezwładnie w toni oraz owadami doskonałymi, które niezwykle trudo jest imitować metodą spinnigową. Chodzi o tzw. dryf zjawisko znane muszkarzom, spinnigstom znacznie mniej. Przynęta musi jak najbardziej ,,swobodnie" spływać z nurtem, wtedy nie budzi podejrzeń a spinnig to tzw. prowadzenie przynęty a nie dryf. Stąd największa trudność w łowieniu tego gatunku regularnie na spinnig. Czasami jednak zdarza się, iż lipienie żerują na bardzo aktywnej formie owada doskonałego chruściku, który biega po wodzie i w ogóle jest bardzo aktywny. Wtedy również lipinie są bardzo aktywne no i właśnie wtedy jest najbardziej prawdopodobne celowe złowienia lipienia na spinnig.
To takie moje spostrzeżenia jako spinnigisty/muszkarza, z pewnością niektórzy bardziej profesjonalni muszkarze mogliby przekazać znacznie więcej cennych spostrzeżeń ze świata sztucznej muszki.
Pozdrawiam
MG