Sensacja. Portal WikiLeaks ujawnił fragmenty poufnych rozmów w ścisłym kierownictwie pewnej grupy trzymającej władzę.
Poniedziałek rano, narada u szefa:
- Popatrz Antek co za niewdzięczny naród, jeszcze się rok dobrze nie zaczął a już pyskują że kiepsko z rybami. Troci podobno mało połowili.
A co my możemy w tym temacie, łowić pewnie nie umieją. A tak w ogóle troci im się zachciewa to niech se sieci kupią i łapią w morzu.
- Gienek co oni pieprzą, jest dobrze, my tu wszystko mamy w rejestrach. W zeszłym roku na otwarciu była jedna ryba na stu chętnych a w tym
są nawet dwie. To jest wzrost o 100 % i takie są fakty, sprawy idą w dobrym kierunku.
- Antek a tak z innej beczki to martwię się o Cześka, mam takie przeczucie że tym razem to się może źle skończyć.
- Szefie niemożliwe, jeszcze się taki sędzia nie urodził co by podniósł ręke na władzę lud.... no naszą.
Wtorek popołudniu, narada po przeglądzie prasy:
- Antek co oni w tym "WŚ" znowu wymyślili. Jakieś petycje mi tu przysyłają i jeszcze do ministerstwa z tym latają, żeby drapieżniki duże wypuszczać.
Z dobrobytu im się we łbach poprzewracało. Chcą se okazy hodować to niech se to w stawach trzymają, my szkodników w naszych wodach nie potrzebujemy.
Zresztą co to za zwyczaje. Mają problem to idą z tym do koła na zebranie i tam jest rozmowa a nie władzom głowę zawracać. Co za czasy dawniej były
metody na takich.
- Gienek ty się nie stresuj młodzi są to się muszą wyszumieć. Zresztą w tym temacie masy są z nami, taki numer im nigdy nie przejdzie.
- Racja, racja Gieniu niepotrzebnie się denerwuję ale to przez tą sprawę Mietka. Pomyślałbyś że dożyjemy takich parszywych czasów.
- Antoś ciesz się że dożyliśmy ty pamiętasz co oni wtedy śpiewali: "a na dzrzewach zamiast liści......."
- A daj spokój. Chwała nam i naszym kolegom chu.. precz.
Środa, przy porannej kawce:
- Antoś jak tam sytuacja, gadałeś ze skarbnikiem, kaska spływa.
- A wiesz Gienek że narazie coś słabo. Ludzie pyskują że drogo a nie bardzo jest co łowić. Niektórzy się odgrażają że w tym roku to tylko łowiska
prywatne a dla nas ani złotówki. No wiesz pismaki i ten internet, robią ludziom wodę z mózgów.
- A ja bym tego zakazał. Ale spokojnie Antoś po zimie chłopy wygłodzone tego łowienia to w marcu jak słoneczko przyświeci to kaskę w zębach
przyniosą byle szybko kijka zamoczyć.
- Czyli wiosna nasza.
- Niekoniecznie Antoś. Jak Czesiek się niewybroni to mogą przyjść ciężkie czasy.
- Gienek spokojnie emigrować nie będziemy a nawet jakby co to Białoruś całkiem blisko. I wody fajne mają.
- Ty wypluj to słowo, tak czy siak jutro sprawa się wyjaśni.
Czwartek rano u szefa:
- Antek ja dłużej tego nie wytrzymam, co te pismaki znowu wymyśliły. Oni w tym "WŚ" to jakąś obsesję mają. Znowu podstępnie w nas biją,
Bezczelnie robią laurkę jakiemuś prezesikowi z Łotwy że niby dzięki niemu łososie tam wróciły do rzek. Że skutecznie lobbuje we władzach,
że ustawy tam piszą pod wędkarzy. A u nas to tylko niby towarzystwa i społecznicy coś robią. A co to ja jestem chłopiec na posyłki żeby po
urzędach klamki całować. Antek ty myśl jak temu dać odpór i walcz, walcz chłopie bo nas wykolegują.
Czwartek popołudniu, pilna narada w wąskim gronie:
- Antek to jest szok, Cześka skazali. Teraz to wszystko się może wydarzyć. Musimy działać. Natychmiast dzwoń do kolegów z bratniego Związku w Mińsku że chętnie zrobimy u nich wyjazdową kurso-konferencję dla aktywu. Tyły trzeba zabezpieczyć.
- Gienek a może w ramach moralnego wsparcia generała opuścimy flagę do połowy masztu.
- Antoś mordo ty moja, wierny druhu na ciebie zawszę mogę liczyć. Dawaj: "Wyklęty powstań ludu ziemii ....."