TEMAT: Trociowy kalendarz

Chciałbym zapytać doświadczonych Kolegów jak z Waszych doświadczeń rozkłada się skuteczność łowienia troci w ciągu roku?
Zimowe trociowanie mi, żółtodziobowi (pierwszy sezon)kojarzy się się z noworocznym szaleństwem, oblężeniem trociodajnych rzek i łowieniem keltów.
Nie bardzo wiem czego spodziewać się po kolejnych miesiącach i jak się do nich przygotować.
Czy łowienie w okresie zimowym różni się od wiosenno letniego np. stosowanymi przynętami techniką łowienia, stosowanym sprzętem?
A może lepiej zmienić sprzęt na lżejszy i skupić się na poszukiwaniu kropka, a z trotką chodzić tylko w wybitnie sprzyjających warunkach, np po sztormach w dolnych odcinkach pomorskich rzek?

Niedawno usłyszałem, że wchodzenie troci do rzek po sztormach to mit. Ona wchodzi przez cały czas, tyle tylko, że w czasie sztormu ujśca rzek nie są zastawione sieciami i ma wtedy szansę wejść w ogóle!

To ciekawe co pisze Kwasik. Jednak jak by na to nie patrzec to jednak podczas sztormow wchodzi ). Ciekawe kiedy jakies sluzby morskie zrobia z tym pozadek czyli z zastawianiem ujsc rzek do morza?
pozdrawiam
bladawiec

kwasik napisał:
Czyli pomijając okresy głównych "ciągów" na i z tarła powinna się utrzymywać w rzece przez cały rok?

kwasik napisał:
Kwasik nie zgodzę się z tym. Dlaczego mówi się, że troć wchodzi po sztormach? Silny wiatr pn-zach zatrzymuje wodę wpływająca z rzek do morza przez co powoduje podniesienie poziomu wody w rzece. Po ustaniu sztormu ta słodka woda wpada dość mocno do morza "nęcąc" trocie do wejścia. Podobna sytuacja ma się z obfitymi opadami deszczu, które mocno podnoszą poziom rzeki. Spływająca woda do morza działa podobnie jak cofka posztormowa. Ideałem jest połaczenie obu w.w zjawisk.
Oczywiście przy mokrym lecie, a co za tym idzie wysoką wodą ryby moga wchodzić cały sezon. Z reguły wygląda to tak, że przez cale lato nie pada żaden obfity deszcz, woda robi się bardzo mała i ciepła. Wtedy trocie nie chcą "wchodzić" i wtedy ciężko o rybkę w rzece.