TEMAT: Literatura wędkarska

Sprzątając swoją biblioteczkę pomyślałem o stworzeniu wątku w którym będzie można polecać książki związane z wędkarstwem. Proponuję zamieszczać tutaj informacje, opisy, recenzje ciekawych książek. Z tym że nie chodzi mi o poradniki wędkarskie a o prawdziwą literaturę, nawet jeżeli jest tylko luźno związana z naszą pasją.
Na początek moja pierwsza trójka do której zawsze wracam: Ernest Hemingway "Rzeka dwóch serc", "Stary człowiek i morze", Jerzy Lovell "Opowieści spod kija". Dwie piersze to chyba każdy zna, natomiast "Opowieści spod kija" to zbiór świetnych opowiadań wydanych w 1972 nakładem Wydawnictwa Poznańskiego. Trochę to książka o rybach, trochę o życiu. Jakoś to do mnie trafia może z powodu sentymentu do opisywanych miejsc: okolice Krakowa, Raba, Dunajec.
Polecam też książkę "Połamania kijów, czyli opowieści wędkarskie" GLOBAL 1991r. Jest to zbiór opowiadań różnych autorów publikowanych na łamach "Wiadomości Wędkarskich", niektóre to prawdziwe perełki.
Ciekawą książką jest "Srebrny lipień" wyd. Nasza Księgarnia 1978r. Autor Jaromir Tomecek opisuje świat widziany oczami lipienia, od ikry aż do spotkania z człowiekiem.
Z nowszych zbiorów opowiadań polecam "Zaklęte rewiry" Andrzeja Konowrockiego, wyd.Multico 2003r.
Chodzą mi po głowie dwa nazwiska Eugeniusz Paukszta i Jerzy Putrament ale nie pamiętam tytułów ich wędkarskich opowiadań. Może ktoś podpowie.

Paukszta - Zatoka Żarłocznego Szczupaka.
Putrament - Balet boleni, Z wędką przez trzy kontynenty.

Jako 13 letni chłopak miałem okazję przeczytać książkę autorstwa Tadeusza Zimeckiego ,,Wyprawa po królewskiego łososia". Autor wraz z synem udali się do Finlandii w celu złowienia królewskiej ryby, której w PRL-owskich rzekach prawie już nie było. Pomijając, o ile dobrze pamiętam charakterystyczny dla tamtych czasów ładunek nieco negatywnego stosunku do zgniłego kapitalistycznego zachodu, książka wówczas mnie zafascynowała i sam marzyłem o przeżyciu podobnej przygody - tak ją przynajmniej jako szczeniak zapamiętałem. Z perspektywy czasu z rozrzewnieniem wspominam zwłaszcza fragment w którym autor pisze o swoich porażkach nad naszymi pomorskimi rzekami drugiej połowy lat 70-tych po to aby w kilka minut w końcu złowić w jednej z nich (Redze?) komplet okazałych troci. Ech łza się w oku kręci, jeżeli się pomyśli o ich obecnym stanie mimo, że w porównaniu z ówczesnym szambem które płynęło w ich korycie dzisiaj przynajmniej z czystością jest o niebo lepiej. Pozdrawiam.

No właśnie chciałem i ja coś skrobnąć na temat tej książeczki o której pisze Kolega Witek, chociaż o samym łowieniu to tam raczej mało jest a opisana jest ogólnie "wyprawa" i życie w tamtym okresie...

Bolesław Uryn

Andrzej Konowrocki - ZAKLĘTE REWIRY
Dariusz Dusza - WŁAŚNIE WRÓCIŁEM Z RYB
Dariusz Dusza - ŁOWIĆ Z DUSZĄ I GŁOWĄ
Marek Trojanowski, Andrzej Zawisza (wybór i opracowanie) - POŁAMANIA KIJÓW, CZYLI OPOWIEŚCI WĘDKARSKIE

Znalazłem w bibliotece jeszcze coś takiego:
"Świetlista dolina" Terry Kay.
ksiazki.wp.pl/bid,29647,tytul,Swietlista...ka.html?ticaid=1e13f

Przypomniałem też sobie że w osiedlowej bibliotece w latach 80-tych była książka z opowiadniami wędkarskimi. Nie pamiętam tytułu, może "Zdobycze". Było tam napewno opowiadanie o dużym karpiu złowionym przez rybaka na sznur, wielkim jesiotrze, złotym jaziu. Może ktoś to ma w domu i przypomni tytuł.

Witam.
Był taki wątek na starym forum ale świetnie, że pojawił się ponownie. Zawsze to lepiej zachęcać do czytania niż usprawiedliwiać kalectwo ortograficzne dysleksją. Tym bardziej, że dysleksja mylona jest najczęściej z "dys-lekcją" a czytanie najlepszym lekarstwem na obie te dolegliwości być powinno. Ja zachęcam zwracając uwagę na poznawcze walory literatury wędkarskiej. I tak kolegów ciekawych jak wyglądało łowienie boleni w latach sześćdziesiątych odsyłam do "Baletu Boleni" Jerzego Putramenta. Tego samego autora Arkadia i Szkarłatny Krzew to wędkowanie w nieuregulowanej jeszcze Grabowej (troć) i rzekach Mongolii (tajmen). A nawet w takim romansidle jak "Odyniec" znajdą się nieliczne epizody z zimowego łowienia łososia. Jeżeli jednak polityczne uwikłanie tego autora jest dla Was przeszkodą, to już zupełnie bez obaw polecam zbiór piętnastu opowiadań wędkarskich Ferdynanda Zamojskiego. Wydany pod tytułem "Światła bakanów" zbiór zawiera opowiadania świetnie pasujące do profilu tego forum:"Łosoś jedynak";"Królewski pstrąg";"Złota muszka". Zamojski to mistrz nastroju i nie wierzę, żeby jakikolwiek wędkarz potrafiący czytać ze zrozumieniem nie uległ czarowi tej "małej" literatury.
Pozdrawiam.

Absolutny klasyk dla anglojęzycznych: