TEMAT: Pstrąg - Spinning czy Muchówka?

boro napisał:
a tutaj własnie nie zgodze sie....małe zakrzaczone rzeczki nimfa...szersze wieksze rzeczki nimfa+sucha ...spinnig aut

małe zakrzaczone to mokra i streamer, byle wystawić końcówkę z krzaczorów

można być FANATYKIEM jednej, jedynej "metody"i nawet rosół wciagać muchówką...ale,powtórzę"po co się ograniczać".)))))) dla mnie małe rzeczki+mucha to głównie czas JĘTKI MAJOWEJ......pozdrawiam:)

Powiem z doświadczenia mucha wciąga bardzo mocno może być bardzo skuteczna.
Ale jeśli chcesz zostać naprawdę dobrym muszkarzem to niestety trzeba rzucić spinning ponieważ spinning powoduje złe nawyki w łowieniu na muchę.
Oczywiście są wyjątki może ktoś jest mistrzem tych 2 metod ale puki nie zobaczę nie uwierzę.

boro napisał:
Problem polega na tym, że gdy ktoś naprawdę wciągnie się w muchowanie to spinning zaczyna mu się wydawać metodą hmm...nijaką i nie dostarcza już tej frajdy co wcześniej.

Obie metody są równie dobre i nie ma lepszej lub gorszej.
Czy łowienie tylko na muchówkę to ograniczenie się??
Zależy czy lubimy łowić, czy zalezy nam tylko na tym by za wszelką cenę dorwać rybę.
Ja osobiście uwielbiam muchę w kazdych warunkach. Jak są trudne, to tylko stanowi dodatkowe wyzwanie, by rybie podac muchę. Spinning jest prostszy a i czasem skuteczniejszy, ale nic nie zastapi satysfakcji z ryby złowionej w trudnych warunkach, na własnoręcznie wykonaną muchę, odpowiednio dobraną i podaną. Jeśli na dodatek jest to sucha mucha, to widok zbiórki nagradza wszelkie niedogodności...
Nie jest sztuką złowić rybę gdy ta bierze... sztuką jest zmusic ja do brania, gdy ma wszystko w nosie...

SzymonP napisał:
Tu musze ci kolego przyznać racje...muszkuje od maja tego roku wcześniej tylko spinning ale nie na byle jakie przynety bo "smużaki" z górnej półki oraz imitacje larw,widelnic itp...efekty były oszałamiające ale gdy w moje rece wpadła muchówka to tak jakbym wygrał w totolotka...euforia po wyciągnieciu 1 ryby bezcenna...To piękny sport oraz bardzo wymagający jezeli chodzi o technike rzutu...Mam jeszcze zboczenie wymachu po technice spinningowej i mam nadzieje ze sie jej oduczę...

możecie chłopaki łowić nawet na suchą jętkę w przeręblu ...ja niestety mam mało czasu i po prostu wybieram nad wodą taką metodę , która wydaje mi się w danym momencie bardziej skuteczna...a spining i muchę stawiam na równi............choć bardzo lubię "powygłupiac się" ze sznurem, czy to SH czy też DH............nawet na bezrybiu:)

Wędkuje na wodach pstrąga i lipienia od 40 lat zarówno na spinning jak i muchówkę jednocześnie i absolutnie nie mam z tym żadnych problemów.Twierdzenie że mucha jest lepsza od spinningu dla mnie jest zwykłym przejawem snobizmu i niczym więcej.Kiedyś faktycznie muszkarz to był wśród wędkarzy arystokrata ale to było dawno i obecnie jest w tym środowisku tyle samo mięsiarzy jak w każdej innej metodzie wędkarskiej.
Przykre to ale prawdziwe że obecnie bardzo wiele osób chodzi nad rzekami nie dla przeżycia emocji w otoczeniu pięknego krajobrazu a zwyczajnie dla mięsa.

Trudno mi nie zgodzic sie z Tadeuszem. Sam lowie caly sezon zarowno na muche jak i na spinning. I zadna z metod nie wyklucza drugiej , ani z nia nie koliduje i uwazam ze obie sa rowno skuteczne. Mozna fajnie i etycznie lowic na spinning i byc zwykla cholota nad woda z muchowka w reku. I na odwrot. Wsrod braci muszkarskiej nie raz zdazalo mi sie spotykac snobow i burakow ktorym zwyczajnie sypie sie sloma z simmsow, ktorzy pojecie etyki znaja tylko z literatury wedkarskiej. Najwazniejszy nad woda jest szacunek do przyrody a nie to czy ktos macha nad woda wobblerem czy sznurem muchowym.