TEMAT: Odczepiacz - hand made

http://img198.imageshack.us/i/img0001oky.jpg/
http://img198.imageshack.us/i/img0002wqh.jpg/

Przepraszam za kiepskie fotki, ale " z grubsza widać o co chodzi "
Pierwszy z odczepiaczy (większy) używam na wyprawach trociowych, drugi - mniejszy na potokach.
Sprawdzają się bardzo dobrze "w terenie" od wielu lat:)
Andrzej

Ps. "robi" je mój kolega od "trociowych wypadów"

widać taki sam zamysł jak w innych tylko że z rurki zalanej najprawdopodobniej ołowiem prosta robota też zrobię dzieki za fotę

wolek napisał:
Woleka mógłbyś wrzucić zdjęcia?

Bardzo fajne macie te odczepiacze
Chyba bede musial sam cos zmajstrowac w oparciu o wasze sprawdzone konstrukcje bo za duzo ostatnio brakow w skrzynce sie doliczylem

Nieco odświeżę temat.
Myślałem, że bez uwalniacza można żyć, że bynajmniej ja mogę...,ale po dzisiejszym dniu już tak nie myślę!
Straciłem kilka wartościowych przynęt i muszę uwalniacz zrobić albo kupić,z tym, że zarówno w przypadku jednej jak i drugiej opcji zastanawia mnie pewna kwestia. Czy uwalniacze hand made- prezentowane na forum jak i te kupne są dostosowane(albo, czy można je dostosować) do uwalniania najmniejszych przynęt typu: salmo tiny, do których stosuję krętliki nr 16?
Może ktoś używa tego cuda:http://www.allegro.pl/item672098198_kanadyjski_uwalniacz_odczepiacz_przynet_spinn.html?
Jeżeli tak to jak oceniacie jego pracę, również pod względem odczepiania mniejszych woblerów?

cwana rzecz jeszcze nie widziałem muszę podrobić

Michu, powiem tak. Cały ten metalowy bajer jest stanowczo za lekki, ciężko było mi nim nieraz zjechać do lustra wody, po prostu stawał w miejscu. Czasami się spisywał, ale nie polecam. Dobrze, że rozwiązała się pętla i poszedł na dno

michu napisał:Jeśli łowisz w wodach płynących, to do niczego Ci się ten gadżet nie przyda. Mam i nie polecam.

A może coś takiego. Bardzo skuteczny pomysł mojego kolegi.

kostekmar napisał:coś podobnego co było prezentowane ale w innej wersji też zrobię dzięki za fotę