Jeśli mogę coś doradzić, to jeśli chodzi o wędziska posłuchaj się rad kolegów. Pomijając, że wysypki dostaję na samą nazwę firmy której muchówkę wybrałeś to raczej aby się nie zniechęcić poszukaj coś wśród firm mających jakie takie doświadczenie w produkcji wędzisk muchowych. Może być coś proponowanego przez kolegę rossa, może poszukałbyś czegoś w tańszych modelach Greys'a, czy nawet jakąś używkę na aukcjach. Co do kołowrotka tak jak pisali przedmówcy jeśli nie chcesz wydawać majątku kup kołowrotek w miarę solidnie spasowany aby przede wszystkim wyeliminować wciąganie linki pomiędzy szpulę, a obudowę. To niestety często wychodzi dopiero "w praniu". Dobierając kołowrotek istotne jest aby doważał odpowiednio wędzisko, na ile jest to ważne zrozumiesz po całym dniu śmigania suchą. Jak powinien być wyważony zestaw znajdziesz w każdym poradniku, czy necie. Jeśli kołowrotek będzie za lekki (a tak bywa dość często) najprościej nawinąć odpowiednią ilość lamety ołowianej na spód szpuli, a na to dopiero podkład. Proste i sprawdza się bardzo dobrze. Z odchudzeniem może być większy problem... W kołowrotkach za około 100 złotych nie zwracaj raczej uwagi na hamulec zwłaszcza łowiąc na cienkie żyłki. Ważna uwaga. Ustawia się hamulec najczęściej na sznurze ledwie przełożonym przez szczytówkę. Wyciągając np. 10 metrów linki zmniejsza się znacznie jego średnica na szpuli, tym samym wzrasta siła potrzebna na wprawienie jej w ruch. Mówiąc inaczej czym mniej sznura tym siła hamulca wzrasta. Łowiąc na 0,10 może to sprawić problem jeśli się o tym zapomni. Ja osobiście łowię na całkowicie rozkręconym hamulcu holując "z ręki". Myślę, że na początek, jeśli nie łowiłeś nigdy wcześniej lepsza będzie jednak DT. Może nie tyle lepsza co bardziej ekonomiczna, bo to że potniesz sznur ucząc się rzucać jest prawie pewne. Wybór linek jest spory ja osobiście łowię głównie Cortlandami i nie narzekam choć na pewno można dobrać niezłe linki SA czy Wullf'a.