Ja również wolę łowić lekko, często na troć stosuję małe woblery, w tym roku mam zamiar stosować Salmo Frisky 5cm, 7 dała mi wiele radości teraz czas na 5. W tym roku złowiłem 4 kilogramową troć, kwietniową srebrną torpedę z morza, na kij opisany 2-15g, kołowrotek wielkości 1000 i żyłkę o.14 mm taki okoniowy przyłów. Nie stać mnie na kije po 400-500 zł tym bardziej na kije z pracowni. Łowię kijami seryjnymi, takimi na jakie mnie stać, w tym roku będę próbował łowić trocie na kij marki dragon opisany do 35g jak na razie z kija jestem zadowolony i sądzę, że wystarczy na nasza polską normę. Z reguły łowione trocie to ryby do 5 kg, a z taką rybą poradzi sobie i light spin o ile pozwoli nam na to otoczenie. Wolę łowić jak na razie kijem "tańszym" do 35g jak topornym kijem do 60g za 500 zł, takie coś podchodzi pod wczesne objawy choroby umysłowej, a wiem, że bardzo wielu łowców troci stosuje kije o bardzo wysokiej gramaturze gdzie kelta o wadze 2 kg dosłownie mogą wyrwać z wody. Ja naturalnie wolę mieć wiele przyjemności nawet i z takiej rybki na nieco lżejszym kijku. Swój pierwszy sezon zaczynałem z kijkiem YAD opisanym do 25 gram, i złowiłem 7 troci, trochę mi też spadło, nie były to wielkie ryby takie do 2 kg, ale jak mówię dla mnie liczy się przyjemna walka z każdą ryba. Jetem takiego zdania, że "co ma wisieć nie utonie", więc jeśli mamy stracić rybę to ją stracimy, później zwalamy winę na sprzęt, krzaki i siebie , ot taki mechanizm obronny...