Oliwka, szczególnie do maszyn do szycia, nie jest dobrym smarowidłem. Niestety, ma ona tendencję do szybkiego wysychania. Sprawdźcie, czy w instrukcjach technicznych kołowrotków jest podana jedynie oliwka? A jeśli tak, to czy nie ma tam wymogu, by serwisy były robione regularnie w punkcie serwisowym a oliwka miałaby być dodawana tylko przez użytkownika (najczęściej laika)? Ogólnie, przekładnie zębate i łożyska powinny być smarowane właściwą ilością smaru o właściwej jakości. Stosowanie tylko oliwki powoduje, że owszem, przyjemnie i łatwo się kręci korbką, ale niestety mechanizmy o wiele szybciej się zużywają.
Dobry smar pracuje przy -20 i nie gęstnieje. Przed użyciem tego specyfiku z molibdenem, sprawdź Andru czy Ci nie "stanie" smar w kołowrotku np. na trociach w zimie. Wystarczy, że włożysz odrobinę smaru do zamrażalnika (np. w oddzielnym pojemniku). Jak będzie zdecydowanie większa jego sztywność, to nie stosuj go do kołowrotka, bo takim nie połowisz przy ujemnych temperaturach. Zresztą tego typu smary też mają tą przykrą wadę, że najczęściej w temperaturze wyższej (ok. +45-50 stopni) stają się zbyt płynne. Efekt jest taki, że przy połowie w lecie, gdy sprzęt się wygrzeje np. w bagażniku, chodzi on lekko, ale potrafi brudzić. Sam kiedyś wymieniłem w swoim kręciole smar na molibdenowy i bardzo szybko go wymieniłem na liten. W temperaturze pokojowej był ok, ale przy niższej i wyższej temperaturze już nie.