No właśnie, fotki są ale dużo za mało

, niestety rzecz jasna fotki nie przedstawiają w pełni tego klimatu jaki był... za dzieciaka bym powiedział "czad komando"

już pierwszego dnia byłem mega zadowolony z atmosfery jaka była, mimo iż zdecydowanej większości ludzi nie znałem i obawiałem się że będę siedział jak mruk gdzieś na uboczu

.
Drugi dzień był dopełnieniem, rano spacer nad wodą, obiadek, no i wisienką na torcie miasteczko festiwalowe

Wszyscy mieli co robić

nawet Ci najmniejsi

Nadeszła też niestety niedziela, dzień w którym po południu przyszło się pożegnać...
Poznałem naprawdę świetnych ludzi

za rok jak dostane zaproszenie

też przyjadę

)
Robert, świetna robota!!!
pozdrawiam