TEMAT: JADĘ na troć (pstrąga) do ...... mam WOLNE MIEJSCE w aucie.

Wątek ten różni się trochę w założeniach od tematu "Umawialnia", więc postanowiłem wstawić go jako oddzielny.
Czasem zdarza się tak, że jedziemy sami samochodem kilkadziesiąt kilometrów na salmonidy.
Często są to wyjazdy z Trójmiasta w rejon Rozewie - Karwia lub dalej np. na Słupię.
A przecież moglibyśmy zabrać kogoś z kolegów z Forum (podając czy nieodpłatnie, czy zrzutka na "wachę", który w owym czasie ma chęci również tam powędkować, a nie może z przyczyn obiektywnych skorzystać ze swojego auta (stoi w warsztacie, poszukiwanie następnego auta, żona musi tego dnia skorzystać z jedynego auta w domu itp.).
W moim zamyśle - wystarczyłoby dzień lub kilka dni wcześniej - umieścić stosowny anons w tym wątku o treści np. :

Wyjeżdzam 27 grudnia o godz. 7.00 z (nazwa miasta) do (nazwa miejscowości lub łowiska).
Mam w aucie 1 lub 2 wolne miejsca - nieodpłatnie.

Bardzo prosze kolegów o opinie na temat propozycji tego wątku: czy w ogóle ma merytoryczny sens?
Pozdrawiam, Tomek.

Moim zdaniem bardzo dobry pomysł
Chociaż najczęściej jeżdżę na ryby ze swoją ekipą ( troć) i również samotnie ( pstrągi ), to bardzo często słyszałem od kolegów, że chcięliby przyjechać np. nad Parsętę, ale nie mają z kim, a w związku z tym trochę za drogo ...
Oczywiście pozostaje forma dogadania się między sobą, ale to już szczegóły...
Andrzej

Spoko pomysł, a przy okazji wyjazdów z różnymi ludźmi, można znaleźć najlepszego wędkarskiego przyjaciela. Przez forum przecież nie idzie się poznać. A efekt ekonomiczny w postaci zrzuty na paliwo też nie jest bez znaczenia.

Swoją drogą zwykle jeżdżę pociągiem, na stopa i busem... lub w cyklu mieszanym i spontanicznym, wraz z namiotem od piątku do soboty lub niedzieli. Powiem szczerze, że trudno znaleźć kompana do takich stukniętych wypraw. Z drugiej strony to są najpiękniejsze wyprawy jakie przeżywam w sezonie...

Jak ktoś nie jest przyzwyczajony do wygód i potrafi przejść dziennie do 50 km, spać w paśniku lub namiocie, jechać różnymi środkami lokomocji, bujać się po nieznanych rzeczkach w poszukiwaniu ryb... to zapraszam na wspólne wyprawy w sezonie 2010. Zasięg do ok. 300 km od Szczecina i raczej weekendy. Preferuję małe rzeczki i maksymalnie trzy osoby wraz ze mną na rybach.

Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek

Przepiękna idea! Żal że nie potrafię skorystać się propozycją. Lecz na pewno komu to okaże się przyjemnym usługą, zaproponowana pomoc. U nas, na Kaliningradzie forum podobny temat nazywa się "Dworzec łączenie".
Powodzenia!

Feederman napisał:
Dzięki kolego Aleksander za Twoje słowa!
Ale w Polsce, szczególnie w bogatych regionach jak 3-miasto - ta idea nie ma, myślę racji bytu.
Tu na rodzinę przypadają co najmniej 2 dość dobre auta.
Ta idea powinna byc podniesiona w Polsce 30 lat temu !
Pozdrawiam serdecznie,Tomek

Tommy- pomysł świetny i wierz mi on funkcjonuje.
Ja zacząłem tak jeździć z kilkoma znajomymi z FORS wiosną tego roku. Jestem przekonany, że będziemy jeździć na wspólne wędkowanie również w przyszłym roku.

Janek napisał:
Janek, a którym samochodem z domowego gospodarstwa będziesz nas zabierał?

Czy ktos ze Szczecina planuje połowy w Miedzyzdrojach?Chetnie bym sie podłaczył na srode oraz czwartek ewentualnie rowniez piatek(oczywiscie sciepa na bęzyne:) )pozdrawiam

Wiśnia73 napisał:

Na pstrągi:

minimum zbędnego sprzętu i jakoś da rade.



Na trocie zdecydowanie potrzeba więcej miejsca na klamoty- szczególnie jeśli jedzie pełny wesoły autobus



Lub bardziej kameralnie:

od nowego roku postanowiłem jeździć wolniej...- trochę wolniej.

dobre !! KOLEGA tez z trójmiasta?