Jestem emerytem. Od 1976 r należę do PZW, któremu przez ostatnie 12 lat starałem się coś od siebie dać działając w Prezydium Zarz.Okręgu w Szczecinie. Włóczęgi nad rzekami i strumieniami mam na topie życiowych przyjemności! Łowię całorocznie, czyli; do października - salmonidy a później,do Sylwestra, szczupaki z muzealnej STYNKI, jeśli za szybko lód nie przeszkodzi.
Próbowałem różnych rodzajów wędkowania - wygrał spinning! Ostatnio zasmakowałem w dorszach...!
Przeszkadza mi tylko dość powszechne, bezpardonowe stosowanie tzw.szarpaka, wyławianie ryb zahaczanych za boki, brzuch, ogon - obojętnie, byleby wyjąć i wrzucić do skrzynki...
Tu - może ze względu na początkowe stadium tej dyscypliny - mamy / my etycy wędkarstwa/ dużo do zrobienia, wiem jakie to "szklane góry" , ale tak nie powinno pozostać!!!
Moje motto wędkarskie - sam na sam z wodą i przyrodą ...!
PS. zapraszam na mój blog:
www.stanmar.wedkuje.pl