TEMAT: Wspomnienie z końca lata

powyższy temat pokazuje w której glowie 90% kolegów ma organ do myslenia...
Eluśka jest atrakcyjna kobietą, ale przede wszystkim wartościowym kompanem na wyjazd wedkarski z właściwym podejściem do rzeki, przyrody i wszystkiego co nas nad woda otacza...
Nie tylko ryba i wynik sie licza, ale i zaduma nad pieknem otaczajacej nas przyrody...
Pieknem przyrody a nie Eluski w stringach i koronkowej sukience świńtuchy jedne...

Szacun i żółwik Elu za pasję i podejście do pasji i natury!!!!

A tu całuśny klenik z uroczymi płetewkami

Elu od kogo zaraziłaś się fly fishingiem i łowieniem na spinning?

Kiedyś gdy wody jeszcze były rybne postawiłem Edytę na środku dobrej miejscówki. Dostała muchówkę z grubszym przyponem i lżejszymi nimfami aby nie łapała zawad, a ćwiczyła technikę. Efekt był taki, że złowiła komplet miarowych lipieni przede mną, a ja walczyłem do końca i wygrałem ledwie o pół centymetra.

Mój mentor jest tutaj zalogowany jeżeli będzie chciał to się ujawni
Od dziecka lubiłam łazikować po lasach,chaszczach itp.,a spacerek 10 km to dla mnie norma,czym zaraził mnie mój tata.Wędkowanie pogłębiło i rozszerzyło tylko tą chorobę

aaaaa... już wiem kto jest dostawcą woblerów do malowania

Muszki i wobki robię tez sama od A do Z

A to moje wahadłówki na szczupaki

Eluska, piękny kleń. Forumowa G.I.Jane. Jesteś hardkorem!

jakiś czas temu Ela zamieściła taki dialog ))))

Nad brzegiem rzeki siedzi kobieta i łowi ryby. Podchodzi do niej koleś i pyta:
-Biorą???
-Nie
-A złapała pani coś?
-Jednego
-I co pani z nim zrobiła???
-Wrzuciłam do wody
-A duży był????
-Taki jak pan i też mnie wk..wiał.





to apropos marudzących malkontentów, kłusoli gumofilców i wszelkiej maści pożeraczy złowionych rybek)))))


zawsze jak to czytam śmieje sie sam do siebie..))))) chyba to pierwsze oznaki że trzeba by iść do lekarza od głowy ))))

Dzień z Lipionkami