A rybacy rybaczą pierwszy rok i nie wiedzą, że w zimie jest zimno i jak idzie wyż to zawsze oznacza mróz?
Dla mnie to pazerność i nic więcej. Przynajmniej teraz małe trotki kręcące się przy brzegu mają spokój, o ile nie wpakują się w pozostawione sieci.
Rybacy, nie płaczecie kiedy my urywamy blachy na nieoznakowanych sieciach, dlatego i my, a przynajmniej ja, płakał nie będę z powodu utraty rybackiego sprzętu.
Mam jeszcze takie pytanie. Może się ktoś orientuje?
Dlaczego rybacy sprzedając ryby nie wystawiają rachunku fiskalnego?
Czy ich dochody są jakoś księgowane?
Czysta ciekawość