adi.obi napisał:
Miedzy polskimi lowiskami, a tymi w Irlandii czy np.Amzonii jest jednak jedna zasadnicza roznica...
Bigos powiedz, tylko szczerze kiedy ostatnio byłeś w Polsce na rybach?
Pozdrawiam,
Adam
Co probujesz zasugerowac? Ze nie wiem o czym pisze? Ostatnio lowilem w sezonie 2011 i nawet polowilem, ale to byla jetka, wiec sie nie liczy.
Przy moim polozeniu geopolitycznym, wyprawy na ryby do Polski sa wylacznie sentymentalne. Malo jest na tym forum takich pojebancow, ktorzy spedzaja na lowieniu salmonidow tyle czasu, ile ja spedzilem w Polsce w ciagu kilkunastu lat wedkowania wylacznie w kierunku tych ryb. Chcialbym miec teraz tyle czasu na lowienie w Irlandii...Kiedy przyjechalem na Wyspe, to przezylem szok. Piaty rzut woblera do rzeki, na pierwszym wyjsciu na ryby i 6,7 kg pstrag...Widziales takiego w Polsce? Ja nie. Mozesz mi wierzyc, ze jak w takim Irlandowie ryba jest na braniu , to latwo zwariowac od nadmiaru wrazen...W Polsce nierealne, bo albo tych ryb nie ma, albo sa tak zeschizowane, ze sie boja wlasnego cienia - o woblerze nie mowiac...Mam teraz prawie 4 dychy, a pierwszego pstraga zlowielm jak mialem 5-10 lat. Gnojem bylem. Przez tyle lat to mysle, ze mozna sobie wyrobic jakas opinie o lowieniu salmonidow w Polsce. To co teraz jest na wiekszosci rzek, gdzie nie jest ograniczona presja i mozna kilowac, to dramat...Skad wiem? Bo mam kumpli w kraju i jeszcze mne stac na telefon... Zajmijcie sie tym Polaczonym - to byla kiedys dobra rzeka i bedzie znowu. Tylko musi zlapac oddech...Taki oddech sie nalezy praktycznie wszystkim rzekom. Bo sa zajebiste, tylko nie maja szansy zeby sie odbic od dna...
Pozdro