moj kumpel mawia BIG LYK I BEDZIE RYBA,,,,Kiedyś po paru godzniach wedkowania już nie wytrzymaliśmy i zrobiliśmy maly piknik nad rzeka....slaska czy tam zywiecka z ognia+kanapeczki+browiec...poszlo haslo big lyk i rzuciliśmy wobki,zeby pracowaly w rynnie brzegowej,,,,po konstruktywnej wymianie zdan na temat co plywa w rzece,tzreba było wyciagnac wkoncu woblery,zeby się aby zabardzo nie wyziebily:P,,,mojego oczogrzmota nic,,,pech,,,a kumpla pstrążka,jeeb,,,srebniaczek kolo 3kg....jedyna ryba zlowiona tego dnia!!!