Będąc wczoraj nad Piękną Kwisą pomiędzy Ławszową a autostradą spotkałem miłego starszego pana oczywiście ze spinningiem w ręku.Juz z daleka widząc mnie krzyknął dzieńdobry uchylając nieznacznie czapke na głowie. Jako ze stałem na dole a ów pan na skarpie , wspiąlem się do niego. Zaczęliśmy rozmawiać o rzece, o pstrągach.Po chwili zapytałem o woblery. Czy robi je sam czy kupuje. Na co on sie uśmiechnął i powiedział: "Nie , łowię na woblery wyłacznie brata, sam nie miał bym cierpliwośi do nich, może słyszałeś o woblerach "sendal"" ..... Mniej wiecej tak to było , bo słowo w słowo nie pamiętam. W każdym razie szybko się okazało ,że mam przyjemnośc z panem Bogdanem Sendalem.Nie wiedzialem nawet ,że pan Józef ma brata.
Bardzo przyjemny człowiek i otwarty. Zabrał mi godzine wędkowania , ale jakże fajnie bylo posluchac starych opowieści o pięknych wielkich pstrągach ,które kiedyś się tam łowiło .Jakże pięknie się sluchało ,że 20 czy 30 lat temu rzeka płynęła dobre 10 metrow dalej ,że tam była piękna płań , a tej skarpy nie było i tak dalej i tak dalej. Takie ot opowieści znad rzeki.