Eee tam dmychu...
Jak już ktoś tak bardzo chce klimatu, niech poczyta książkę pt.
Dersu Uzała Władimira Arsienjewa....
Fragment recenzji późniejszej ekranizacji Kurosawy z magazynu Esensja:
(...)Spotkanie z Dersu jest dla rosyjskich żołnierzy niezwykłym wręcz doświadczeniem. Początkowo traktują go z dużym dystansem. I choć trudno podejrzewać ich o rasizm, poniekąd uważają Azjatę za człowieka „gorszego gatunku”. Z biegiem czasu są jednak zmuszeni zmienić zdanie, okazuje się bowiem, że nie dość, iż potrafi on doskonale czytać ślady, to na dodatek jest również fenomenalnym strzelcem. W świecie pierwotnej natury to Uzała okazuje się królem. Tyle że w żaden sposób nie wykorzystuje swej władzy nad innymi. Wręcz przeciwnie! Kierując się własnym kodeksem moralnym, uczy Rosjan, jak należy postępować w tajdze – nie tylko jak zadbać o własne bezpieczeństwo, lecz również bezpieczeństwo tych, którzy kiedyś pójdą ich śladami i będą chcieli skorzystać z tych samych szałasów i schronisk. Arsienjewowi imponuje zwłaszcza to, w jaki sposób stary przewodnik troszczy się o zupełnie nieznanych sobie ludzi, mieszkańców tajgi. Pierwotne relacje pomiędzy wykształconym oficerem carskiej armii a niepiśmiennym myśliwym ulegają odwróceniu o sto osiemdziesiąt stopni – to Dersu staje się nauczycielem, a Arsienjew pojętnym uczniem. Niebawem dowódca oddziału będzie zawdzięczał mu znacznie więcej – życie, które Nanaj uratuje mu, gdy zgubią się w czasie ekspedycji nad jezioro Chanka.(...)
źródło:
http://esensja.pl/magazyn/2009/06/iso/08,77.html
Książkę trudno dostać, ale jest w necie DVD... reżyseria: Akira Kurosawa:
http://www.kolporter.pl/415144,Filmy_Dramat_Dersu-Uzala.html
Myślę, że na tle coraz bardziej plastikowej kultury, książka Arsienjewa czy też ekranizacja tej powieści przez Kurosawę, będzie fajną alternatywą na zimowy wieczór. Szczególnie wtedy gdy będzie zimno i spadnie śnieg....
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek