Rudy kocur z trudem przebijający się przez zaspy, z wysiłkiem odrywając swoją zmrożoną męskość od lodu krzyczy:
- No i kur.. gdzie!? Pytam was, gdzie jest ta pier...... wiosna!? Co za pokręcony kraj! Gdzie dziewczyny, przebiśniegi, świergolenie skowronków!? Choćby ćwierkanie wróbli, choćby krakanie wron - gdzie to kur.. jest?! A odwilż kiedy przyjdzie? Śnieg z nieba sypie jakby ich tam wszystkich w górze popieprzyło...!
Stojący niedaleko ludzie, słuchając te kocie miauczenia, mówią:
- Słyszysz jak się drze? Wiosna idzie. Kotów nie oszukasz.
Dzwoni gość do pracy:
- Szefie nie mogę dziś przyjść do roboty... jestem tak skacowany, że i tak nie będę mógł pracować, więc chyba wezmę zwolnienie lekarskie.
Szef na to:
- No co ty, na kaca jest super sposób. Ja zawsze jak mam kaca to proszę moją żonę żeby zrobiła mi dobrze i potem czuję się doskonale. Powinieneś to wypróbować.
- Hmm… OK spróbuję.
Po godzinie pracownik przychodzi na swoje stanowisko w pełni sił.
Szef podchodzi i zagaduje:
- I co, jak działa mój sposób?
- Doskonale, a w ogóle to fajną ma szef chałupę.
Dwóch staruszków po dziewięćdziesiątce rozmawia z sobą na ławce. Jedne z nich się zwierza - Ty, Heniu, chyba moja stara nie żyje... No coś Ty, po czym wnosisz??? - pyta Heniek. No wiesz, sex niby taki sam, ale w mieszkaniu nie posprzątane....
Czterech żonatych mężczyzn w spotka się na rybach.
Jeden z nich mówi:
- Nie macie pojęcia co musiałem przejść, żeby dzisiaj tu być.
Musiałem obiecać żonie, że posprzątam cały dom.
Na to drugi:
- To jeszcze nic, ja musiałem obiecać, że pomaluję kuchnię
Trzeci:
- To macie dobrze... ja będę musiał przejść całkowity remont łazienki...
Czwarty nie odezwał się ani słowem, jednak pozostali nie dają mu spokoju:
- A ty co? czemu nic nie mówisz? Nic nie obiecałeś żonie?
- Nie - odpowiada czwarty - po prostu nastawiłem budzik na 3:00 rano,
gdy zadzwonił, potarmosiłem żonę i zapytałem: "seksik czy rybki?"
Usłyszałem: "Czyś ty zwariował, która godzina? daj mi żesz spać!!!
odpit... się, kije są na pawlaczu..."
Przychodzi blondynka do banku i mówi, że wylatuje na
wakacje za granicę i prosi o kredyt w wysokości 3000 PLN na 2 tygodnie.
Urzędnik prosi ją o przedstawienie jakiegoś zabezpieczenia pod pożyczkę.
Blond wyjmuje kluczyki od Jaguara stojącego przed bankiem. Po sprawdzeniu
wszystkiego, bank zgadza się n a przyjęcie samochodu pod zastaw. Pracownik
banku odbiera kluczyki i odprowadza samochód do podziemnego garażu w
banku. Po 2 tygodniach blondynka oddaje dług w wysokości 3000 PLN
i odsetki 22,50 PLN.
Urzędnik bankowy mówi:
"Cieszymy się z udanego interesu i mamy nadzieję, że wakacje
się udały. Jednakże w czasie Pani nieobecności
sprawdziliśmy, że jest Pani multimilionerką. Zastanawia nas, po
co zawracała Pani sobie głowę pożyczką na 3000 PLN ?"
Blondi odpowiada: "A gdzie do diabła w Warszawie znalazłabym parking
strzeżony dla Jaguara na 2 tygodnie za 22,50 złotych?"