salmospinn napisał:
Hodowcy i hodowle to inny temat i bez wątpienia mają destruktywny wpływ na rzekę. Profesjonalne zarybienia tęczakami praktycznie nie istnieją u nas a wrzucanie wyciśniętych i wymęczonych tarlaków do jeziora i to pewnie latem nie ma nic wspólnego z gospodarką dlatego nie porównuj ryby odpadu hodowlanego z rybą,która została w odpowiednim stadium dla danej rzeki i pory roku oraz w należyty sposób wpuszczona do rzeki. Uciekinierzy pomorskich hodowli, są świadectwem samym dla siebie, nawet bez profesjonalnych zarybień potrafią zaaklimatyzować się w rzece na wiele sezonów.
Może niejasno napisałem padła połowa (jeśli nie więcej) wszystkich ryb w zbiorniku przez chorobę przywleczoną przez tęczaki. Chodziło mi o to, że te choroby to nie jest mit i naprawdę można bardziej zaszkodzić niż pomóc.
Tam gdzie MEWki podnosły temperaturę wody i gdzie odcięły pstrągom drogę do tarlisk tam jak najbardziej można takie łowiska tworzyć, w pozostałych łowiskach kasę lepiej wydać na potoka, przynajmniej ma szansę się rozmnożyć.