To samo dało się zrobić w Słupsku, przy władzach okręgu delikatnie mówiąc... można o tym poczytać w innym wątku
Nie o wybory władz tu chodzi, tylko o garstkę straceńców, którzy mają napęd, żeby to robić.
Tu mamy kolejne błędne koło, gdyż ubocznym kosztem ich niezmiernie pozytywnej działalności jest legitymizacja obecnych władz PZW. W normalnych warunkach ci "straceńcy" mogliby prowadzić kluby wędkarskie, gdzie wędkarzy spoza klubu przyciągałaby czysta woda i dzikie pstrągi, i tym samym na to zostawialiby kasę. Ale w normalnych warunkach nie byłoby takiej poronionej ustawy, a zwłaszcza art 6. i aktów wykonawczych do niego.
P.S. Chciałbym tak naprawdę wierzyć, że jest możliwa zmiana ewolucyjna. Tylko, że z tej mojej wiary, po dwudziestu paru latach obserwacji fenomenu PZW, już bardzo niewiele pozostało.