Nie, najestetyczniejszy jest wędkarz który stawia sobie dzienny limit przekłutych ryb. A znam takich kilku i sam tak postępuje, nawet w Kanadzie na jakimś łowisku masz limit złowionych i wypuszczonych ryb żeby nie kuć za dużo.
Ale jest różnica między kimś kto zje 2 ryby a kimś kto zje 300...
Nie każdy kto zje rybę jest mięsiarzem..
I nie ja ryb nie jadam i nie zabijam ale mam znajomego który jest wybitnym wędkarzem jednak jest rzadko nad wodą i zabija 2 pstrągi w roku a resztę wypuszcza.
Czyli dalej robi rzece mniejszą szkodę niż no killowcy z klapkami na oczach kując wszystko co popadnie.