venom napisał:(...) Poza tym jesli rozmawiamy o "pałowatości" to aktualnie te z górnej półki są bardziej przesztywnione i z znizona numeracją do tego stopnia że dedykowane do nich linki mają numerację powiedzmy 5,5 zamiast 5...
Marian,
Dyplomatycznie to się nazywa chyba zapasem mocy...
Cecha bardzo korzystna przy połowie lipieni na suchą. Przecież zawsze może wyjść Ci taki pod 70 cm... licho nie śpi;)
Nie chce mi się już gadać o sprzęcie... jeszcze mnie Mysha czy Daniel dopadnie - a ja nie mam takiej wiedzy o sprzęcie. O jelcach mogę pogadać. Czego by tu życzyć muszkarzom z uniwersalnymi kijkami... już wiem: połamania pały!
Żartowałem. Proszę nie brać tego wszystkiego na poważnie. Nie tylko promocja #5 9ft. ma prawo zaistnieć na Forsie. Jak jakiś koleś wyskoczy kiedyś z kijkiem #00 to proszę go nie kamienować. Wszakże na czerwono-czarne puchowczyki #20 biorą również cierniki. szczytówka muchówki wykonana jest z włosa odyńca... dobra dmychu skończ pier**** i idź spać.
P.S. A wiecie skąd takie poszukiwania? Przyczyna jest prosta. Zrypany stan naszej ichtiofauny i łowisk. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Stąd te jelce.
Kiedyś na Bobrze w latach '90 to się łowiło na wędkę kompozytową #5/6 i ona się gięła po rękojeść. Te złote lata są jedak za nami. Na razie
Leuciscus leuciscus is my way, a jak się zapląta jakaś ryba szlachetna to też fajnie. Na to jednak coraz mniej liczę.
Rzeki Pomorza Zachodniego to na 50 m rzeki 30 jelców i jeden schowany w korzeniach pstrąg potokowy, nie zawsze wymiarowy. Po co polować na ginący gatunek? Wyginęły tury, trzeba polować na przepiórki.
Co do Drawy, łowiłem kiedyś z Przemkiem. W rynnie stało 20 jelców i 1 lipień, który szybko uciekł. Przemek widząc przez polaroidy, że zostały same jelce, poszedł dalej szukać lipieni. U mnie zaś serce zaczęło szybciej bić... wszystko jest w naszym umyśle i zależy od nastawienia. Gdy myślimy o wielkich rybach, to będziemy wracać z ryb coraz częściej zblazowani, myślami biegając po kolejnej wycieczce na Słowenię czy nawet OS Sanu lub Dunajca albo Łupawę... bo ichtiofauna naszych wód jest w bardzo kiepskim stanie. Nie oszukujmy się Panowie i bądźmy szczerzy chociaż w tej kwestii. Ten jeden czy drugi potok 60+ w zwałce to iluzja tego, że niby jest dobrze. Ten jeden czy drugi lipień 40+ raz na kilometr znanej wszystkim rzeczki to też iluzja dobronbytu. Jakie dobrze do k*** nędzy, dobrze to było za Mieszka I.
Damianie - ja nie lubię półśrodków. Gdy zapanuje system pracy w łowisku lub wpłacenia ekwiwalentu, wtedy mogę pracować... lub płacić. Ale na darmozjadów pracować nie będę. To, że robią to moi znajomi, to ich sprawa, doceniam to, ale nie pomogę bez zmian Statutu. Tak samo trodno, żebym należał do jakiegoś innego stowarzyszenia gdzie ilość wkładu pracy społecznej jest dowolna - wtedy tak jak wszędzie, pracuje garstka. Tam gdzie jest "wojsko" pracują wszyscy. Ja nie chcę pieniędzy, ja chcę tylko tego, żeby ten kto nie pracuje w łowisku płacił więcej.
Ja jak wiadomo nic nie zrobiem (stara śpiewka, gdy gadam za dużo) ale faktem jest, że z Arturem, Krzyśkiem i Grześkiem (Avantem) udało nam się powstrzymać budowę zbiornika na Redze Kłodkowo - Gąbin. Zobacz na mapę i pomyśl, czy trociowa Rega miałaby szansę w ogóle istnieć, gdyby ten zbiornik powstał. Nas było wtedy czterech. PZW zrzesza 600 tys. członków. Niech zrobią sobie 150 tys. czteroosobowych zespołów i pracują przez miesiąc nad jakimś tematem ekologiczno - wędkarskim. Niech działa na raz 100 takich zespołów w kraju. Wychodzi 1500 miesięcy owocnej pracy, czyli 125 lat... w stu miejscach Polski na raz. Ja już mogę opalać na słońcu jaja i łowić jelce. Niech inni sobie popracują. Ale nie ci, którzy nadal to robią. Nie. Niech pracują ci, którzy nigdy nic nie zrobili dla rzek.
Gadam dużo, bo jestem gadatliwy. Lubię to. Nie ma obowiązku czytania.
Mnie zaś wkurza co innego, że ludzie którzy mają wiedzę - publicznie przeważnie milczą. Po tym ataku na Andrzeja Wołkowskiego, zadzwoniłem do niego i długo gadaliśmy. Ilość wiedzy jaką mi Andrzej przekazał była znacznie większa od tej jaką czytałem w jego wszystkich postach. Pytam go: "Dlaczego tego nie napiszesz, przecież byś gościa zmiótł argumentami?" Na to Andrzej spokojnie: "A co będę się użerał..." I tak to jest. Podobnie było z Danielem z XRods. Na forum czasem coś napisze. Dopiero jak byłem w jego pracowni, doznałem szoku z jaką swobodą gada on o sprzęcie, rybach, łowiskach... Tak samo było z Krzyśkiem Filochą, który na forum tylko krytykował zdjęcia małych rybek, a sam nie chciał prawie nic swojego wklejać. Ma te swoje zdjęcia 50+, 60+ i jednego 70+ na użytek swój i swoich kolegów - fors tego nie widział. Taki Kuba Chruszczewski, też wyłączył się z forum a wiedzę o muszkarstwie ma potężną. Gdy kontaktowałem się na skype z Darkiem Paulatem, którego poznałem na forum muchowe.fora.pl gdzie adminem jest Tijo... wbił mnie w ziemię swoją wiedzą na temat materiałów muchowych. Dwie godziny nawijał mi o aspektach budowy muddlera - ja zaś słuchałem z otwartą szczęką. Mógłbym wymieniać tak jeszcze długo, wielu ludzi o dużej wiedzy związanej z wędkarstwem, którzy ciekawe rzeczy przekażą Ci tylko prywatnie.
A fora? Fora są jakie są. Dlaczego? Bo najlepsi wędkarze milczą. I o to mam do nich żal. Bo niby nie chcą się grzebać w bagnie... ale przez to wycofanie, bagno staje się jeszcze gorsze. Zostają tylko zgliszcza i gratki.
P.S. W tak zwanej demokracji poklask dla idei jest bardzo korzystny:P
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek