Zeby jeszcze było jasne.Kiedyś wyczynowo rzucało się jeszcze LOOmisami .Miałem taki kij do 7,5gr cięty przez Włodka Targosza.Posiadałem też 'własnoróbkę z Germiny,{szklak},którym ,pierwszym rzutem miałem ponad 75 m na KRAKOWII -Matys był sparaliżowany-{kto to był to zainteresowani wiedzą.}A Germina to był sprzęt dla "demoludów"Tu wspomnieć muszę mojego najsympatniejszego Kolegę Jacka Opozdę-Mistrz Polski,7,5 gr to byłoi to co kochał,a ja uczyłem go muchy odległość,łosoś.Zdjęcia jakie mi zrobili n o,ok 25 lat temu mogą służyć za przykLad jak można złamać wędzisko w trakcie rzutu.Złamać to nie w sensie dosłownym ale takim,że szczytówka jest poniżej linii prostej z kołowrotkiem. I Jacek umarł....................Wcześniej wysłałem mu sznury do treningu i zawodnicze,156ABU od Staszka Królaka,jakiś tam Mitchel 300 do odległości 7,5.............................................I Jacek umarł................Był chrzestnym mojego syna wiecie com to znaczy?To był człowiek,mój przyjaciel...Myślę , że już niedługo się spotkamy Jacku i znów się zmierzymy czy Ty rzucisz dalej ciężarkiem czy ja muchą........Przeliczników nie będzie..............................