Dragon sprzęt wędkarski

Dragon sprzęt wędkarski

Witamy na forum wędkarskim FORS, Gość
Login: Hasło: Zapamiętaj mnie

TEMAT: Metoda żyłkowa

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/09 17:42 #66267

  • abuabu
  • abuabu Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 96
odpowiednie wędzisko, odpowiednia żyłka a przede wszystkim trening

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/09 19:10 #66268

  • dipper
  • dipper Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 76
Może i nie ma w tym toporności ale większe umiejętności rzutowe jak widzę raczej nie są potrzebne. Bardziej mi to przypomina jakieś delikatne jigowanie niż łowienie na sztuczne muszki:)
Jeszcze jak sobie wyobrażę gościa z prawie 4 metrową "muchówka" zrobioną z odległościówki to się zastanawiam co jeszcze człowiek jest w stanie wymyślić żeby skłuć jednego dnia jak najwięcej ryb i czy w wędkarstwie muchowym faktycznie o to chodzi. Bo mnie zawsze się wydawało że z muchówką jeździ się po to żeby trochę porzucać dla przyjemności, trochę połowić, pobrodzić w czystej wodzie i zapomnieć o bożym świecie a nie dziabnąć rybę za wszelką cenę, nieważne jakim sposobem ;)
Ostatnio zmieniany: 2011/04/09 19:42 przez dipper.

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/09 19:31 #66271

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
Metoda zyłkowa wywodzi się w prostej linii z krótkiej nimfy.
Stosowano coraz dłuższe wędziska by sięgać coraz dalej.
Regulaminowa długość przyponu czyli 2x wędzisko przeszkadza bo jesli chcesz sięgnąć choć minimalnie dalej to waga linki ciagnie przypon spowrotem w przelotki.
Brak jest mozliwości dowolnej regulacji długości zestawu bo albo masz linkę cała za przelotkami albo całą na kołowrotku (w przeciwnym wypadku linka wciąga przypon w przelotki swoją wagą)
Dlatego wymyslono sobie "niograniczoną długość przyponu" co wyeliminowało problemy z linką i uczyniło ją niepotrzebną....
JEdnym słowem de facto zabrakło jednego z niezbędnych elementów zestawu muchowego ( posiadanie linki na kołowrotku jedynie w celu spełnienia wymogów regulaminowych mimo iż nigdy nie będzie w użyciu to jedna wielka kpina z tradycji muszkarstwa).
Równie dobrze możemy sobie wziąć dowolne wędzisko z dowolnym kołowrotkiem i jedynie przywiązać na końcu muchę - tyle ona ma wspólnego z muchowaniem.
Cała reszta to tylko dorabianie ideologii do chęci zmaksymalizowania wyniku.
Dobrze że choć w naszym kraju zabroniono indykatorów bo skończyłoby się to zwykłym zestawem spławikowym z uwiązaną na końcu nimfą....
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/09 21:55 #66279

  • prezes
  • prezes Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1248
  • Podziękowań: 243
Indykator, kolorowy pęczek czy ( w metodzie żyłkowej ) sprężyna zrobiona z kolorowej żyłki to po prostu substytuty spławika.
Rozumiem,że wędkarze stosują różne metody ( zgodne z przepisami )- pewnie mają do tego prawo -
ale inni mogą to piętnować w walce o kulturę łowienia i tradycje.
Pozdrawiam.

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/09 23:21 #66284

  • mkfly
  • mkfly Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • SKAGIT MASTER
  • Posty: 2750
  • Podziękowań: 1385
Doceniam, że macie tyle wolnego czasu, zeby zabierać głos w tej jałowej dyskusji.

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/10 11:50 #66302

  • Zet
  • Zet Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 144
  • Podziękowań: 44
Venom, ująłeś wszystko dotyczące tej metody. W zasadzie nic dodać, nic ująć.

Co do delikatności i finezji, to jasne, że jest to taka metoda. Łowienie uklejek "na szybko" krótkim batem ze spławikiem 0,6 g też jest bardzo finezyjne i w zasadzie specjalnie nie różni się od metody żyłkowej. Kołowrotek muchowy, sznur - to wg mnie tylko "listek figowy".

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/10 17:20 #66332

  • bienio44
  • bienio44 Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 31
  • Podziękowań: 1
Ja też nie wiem po co ten cały wywód? Cały świat tak łowi i nie widzi w tym nic złego. Wolę łowiącego żyłką, który wypuszcza wszystkie ryby (np ja) niż łowiącego według "kanonu", który złowiwszy jedną rybę da jej w łeb.
Ostatnio zmieniany: 2011/04/10 17:28 przez bienio44.

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/10 18:23 #66333

  • venom
  • venom Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 1980
  • Podziękowań: 498
bienio44 napisał:
Ja też nie wiem po co ten cały wywód? Cały świat tak łowi i nie widzi w tym nic złego. Wolę łowiącego żyłką, który wypuszcza wszystkie ryby (np ja) niż łowiącego według "kanonu", który złowiwszy jedną rybę da jej w łeb.
Na całym świecie mozna też łowić pstragi na robaki...
Po co więc wprowadzać ograniczenia typu przynety sztuczne bądź łowiska tylko ze sztuczną muchą?? (na świecie sa też łowiska "fly fishing only" i tam Cię z takimi wynalazkami z łowiska wyproszą")
Rozmawiamy tutaj tylko i wyłacznie w odniesieniu to takich własnie łowisk na których jest ograniczenie do stosowania wyłacznie metody muchowej.
Na wodach bez takich ograniczeń niech sobie ludzie łowią nawet i na robala zamiast muchy.
Marian Stępniewski
MuChOśWiR

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/10 20:04 #66348

  • gregon
  • gregon Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 505
  • Podziękowań: 574
bienio44 napisał:
Ja też nie wiem po co ten cały wywód? Cały świat tak łowi i nie widzi w tym nic złego. Wolę łowiącego żyłką, który wypuszcza wszystkie ryby (np ja) niż łowiącego według "kanonu", który złowiwszy jedną rybę da jej w łeb.

Z pewnością nie cały świat. Podobne do tej dyskusje toczą się wszędzie. Poznałem dwóch Holendrów, znakomitych muszkarzy, którzy ze względu na taki kierunek rozwoju wędkarstwa wyczynowego przestali startować.
Gdzieś chyba powinna być granica, bo niedługo dojdzie do tego, że dopuszczą indykatory, atraktory zapachowe o smaku ochotki i tyczki. Wszystko dla wyników na coraz bardziej przełowionych wodach.
W spławiku trzeba być elastycznym. Raz tyczka przyniesie sukces, innym razem odległościówka, bolonka, czy uklejówka. Podobnie w spiningu trzeba umieć łowić na paprocha i minicykady równie dobrze jak na ciężkie dżigi, gdy chcemy regularnie punktować.
Tymczasem w wędkarstwie muchowym wystarczy nauczyć sie łowić na przepływankę zwaną metodą żyłkową by odnosic sukcesy. Nauczyć się machać sznurem trzeba tylko do sektorów jeziorowych i chyba dzięki nim kazdy zawodnik wie jeszcze co to sznur i do czego służy.
Również uważam, że to nie metoda wyrybia nasze rzeki, ale niech muszkarstwo pozostanie muszkarstwem, bo wolframowa klucha na żyłce raczej z muchą nie ma za wiele wspólnego...

ps. Mkfly doceniam, że doceniasz i pozdrawiam

Odp:Metoda żyłkowa 2011/04/10 20:54 #66351

  • Zielony
  • Zielony Avatar
  • Offline
  • Użytkownik
  • Posty: 182
  • Podziękowań: 142
W ubiegłym roku uczestniczyłem jako sędzia stanowiskowy w MMŚ a następnie jako widz pojechałem na MMŚ juniorów. Poruszaliśmy temat "metody żyłkowej" i okazało się, że tylko my mamy z tym problem.Wędkarze o znanych w świecie nazwiskach podkreślali walory tejże, możliwość stosowania mniejszych, lżejszych nimf. Proszę mi wierzyć, że zawodnicy łowią wszystkimi muchowymi metodami i nie tylko w jeziorach. Mimo wszystko rozumiem rozgoryczenie i sprzeciw wobec metody, szczególnie patrząc na pustkę naszych łowisk. Moim zdaniem pewne ograniczenia powinny być, choćby długość wędki. Mnie rażą te muchówki 366cm przerobione z odległościówek . Nie można jednak popadać w paranoję bo "żyłkowa" to w końcu też krótka nimfa a sądzę, że rybie jest obojętne czy nad wodą, podkreślam nad wodą zwisa kawałek linki czy grubej żyłki, wykonanych z podobnych materiałów. Zatem jeżeli już stosować ograniczenia to konsekwentnie powinniśmy zrezygnować także z Polskiej krótkiej nimfy.
Moderatorzy: Tarkowski
Time to create page: 0.089 seconds