Jarek napisał:IWAN napisał:Przypominam, że żyjemy w Polsce w kraju gdzie każda rzeka ma swoje stado kłusowników, faziarzy, robaczkarzy....itd. Rzeki są wyrybiane na naszych oczach i gospodarze wód nic z tego sobie nie robią.
rzeczywiście to wszystko usprawiedliwia..
Tak samo "cierpi" ryba podczas zdjęć ostatniego dnia sierpnia jak i pierwszego dnia września.
czyli że jak potoka walnę w beret 2go września bedzie również OK - jaka róznica czy dostanie 31 sierpnia czy 2 września?
Z powyższych komentarzy wynika, że etycznym pstrągarzem można być wtedy gdy nie fotografujemy ryb bo jakby nie patrzeć przetrzymywanie ryby do zdjęcia naraża ją na uszczerbek na zdrowiu i jest złamaniem przepisów regulaminu wszystkich nas obowiązującego.
Dokładnie tak jak napisałeś - niepotrzebne przetrzymywanie ryby po złowieniu w okresie ochronnym jest złamaniem regulaminu...
Dobra - nie ma się co spierać, każdy ma swój rozum i robi co uważa za stosowne.
Jarku.
Dyspoty nad tym czy ktoś jest troche etyczny, etyczny, bardzo etyczny, przeetyczny, megaetyczny....i takie akcje jak "nalot" na Pitersa są śmieszne, żenujące i wypełniają niestety fora internetowe. Napisałem o tym jaka jest sytuacja z naszymi wodami i ile jest roboty przy ich ochronie bo tłumy wędkarzy zamiast ruszyć dupy i chronić swoje własne wody to siedzą i klepią w klawiature... Tak jak Wiśnia napisał "szukają drugiej dziury w dupie". Ryb od takiego pitolenia nie przybędzie. Nie ma z tego pożytku.
Nie wiem gdzie odczytałeś, że to co napisałem cokolwiek usprawiedliwia?
Odnośnie drugiego cytatu: ja pisze o robieniu fotek a Ty o beretowaniu. Nie rozumiemy się najwyraźniej.
Zwracam Ci uwagę, że w trzecim cytacie nie ma mowy o robieniu fotek w okresie ochronnym tylko ogólnie o robieniu fotek. Bez względu na to kiedy wedkarz robi fotkę rybie naraża ją na mniejszy lub większy uszczerbek (bo zajmuje to pewnąilość czasu niestety). Hipokryzją jest nalatywanie na kogoś bo akurat zrobił fotkę we wrześniu. Nie ma to znaczenia. Jak chcemy wszyscy być megaetyczni to sprzedajmy lub wyrzućmy aparaty (a najlepiej cały sprzęt wędkarski wtedy można sięgnąć Mount Everestu etyczności).
Pozdrawiam i zyczę dużo sukcesów w zdobywaniu kolejnych szczebli etyczności i wielu udanych akcji w nawracaniu nieetycznych pogan buszujących po pstrągowo-lipieniowych łowiskach