Kształt lipienia (gruby lub chudy) zależy od jego warunków środowiskowych (dostępność pozywienia, siła nurtu w którym stoi).
Na górnym Dunajcu czy Białce Tatrzańskiej pokarmu raczej nie brakuje, ale lipienie są szczupłe gdyż tracą dużo energi na silny uciąg wody. Siły i woli walki jednak im nie brakuje bo to takie sportowe (dobrze umięśnione) rybki bez zbędnego tłuszczu.
Inaczej jest o tej porze na Kwisie czy Bobrze, jedzenie dużo, nurt słabszy, a lipienie krąglutkie i takie mało waleczne, ciało otłuszczone. Dopiero jesienią gdy zrobi się chłodniej, woda się oziębi i wzrośnie w niej zwartość tlenu wtedy zaczynają ostro walczyć.
Generalnie lipienie na Pomorzu są szczuplejsze niż na południu i jest to spowodowane że rzeki na południu są
generalnie żyźniejsze niż na pólnocy. Kto próbował spożywać lipienie ten wie że lipień z pólnocy jest rybą taka trochę konsumpcyjną, szału nie ma taki prawie jelec, natomiast lipień z południa jest pyszną tłustą rybą ( być może to powodowało że jeszcze parę lat temu był na południu na skraju wyginięci). Oczywiście u nas na pólnocy też są rzeki gdzie lipienie są trochę bardziej muskularne, ale rzeczywiście często łowimy w rzekach gdzie lipienie są szczupłe, a nawet bardzo szczupłe, szczególnie zacienione odcinki leśne o sporym spadku bez roślinności, gdzie baza pokarmowa uboga obfitują w chuderlaków. Co ciekawe w ciagu roku ich kondycja może się zmieniać, wiosną kluski, latem chuderlaki i jesienią znów nabierają ciałka. To samo dzieje się z ich walecznością, w ciągu roku na tej samej rzece mogą wariować nie dając się podebrać by za miesiac dawać się spokojnie wprowadzeć do podbieraka prawie bez walki.
W rzece występują mocne fluktuacje w dostępności pozywienia, a wbrew pozorom właśnie lato to trudny czas w rzece i brak pokarmu (jedne pokolenie bezkręgowców już zginęło, a drugie jeszcze nie dorosło np. kiełże lub jętki
betis i wysoka temp powodują szybką przemianę materii i rybki latem chudną.
Co można zrobić żeby rzeką była żyźniejsza, zwiększyć powierzchnie dna czynnego poprzez tworzenie kryjówek w zwałkach lub narzutach kamiennych dla bezkręgowców i zapewnienie bazy pokarmowej dla bezkręgowców a tutaj konieczna jest roślinnosć, a żeby była roślinność w rzece potrzebny jest podstawowy parametr słońce. Dlatego pewne odcinki rzek o znacznym zacienienu na skutek sukcesji głównie olchy należy kontrolowanie prześwietlać. Wypłycone fragmenty gdzie są dobre warunki dla rozwoju włosieniczników, rzęśli hakowatej, potocznika lub nawet pewnych gatunków rdestnic powinny mieć chociaż fragmentaryczny dostęp bezpośredniego światła.
Osiemnaście lat temu pewien rolnik zrobił częściową wycinkę olch nad Łupawą poniżej wsi Poganice, straszny widok, poobcinane pnie, łyso wyglądająca rzeka. Osobiście prowadzilem kampanię żeby kolesia uwalić, byłem we wszystkich urzędach gminy, u wojewódzkiego konserwatora przyrody, nic z tego nie wynikło, rolnik miał zgody i pogodziłem się z tragedią na rzece.
Po trzech latach pojechałem na ten fragment rzeki, rzeki nie poznałem po wycince nie zostalo śladu, w rzece falowały łany roślinności, a między warkoczami włosieniczników pasły się kapitalne lipienie, wtedy zrozumiałem, że dla życia w rzece im ciemniej tym wcale nie oznacza lepiej.Zrozumiałem że rzeka musi być jak mozaika i że w różnorodności siedlisk jest jej siła. Nie napisałem tego jako zapalony meliorant, tylko po to żeby wykazać że dobrze jest nad wodą myśleć starając się zrozumieć rzekę.