Powiem Wam moją historię. Wędkuję już od jakiegoś dłuższego czasu, sam już nie wiem jak długo. Pewnego razu, dowiedziałem się, że wody górskie są również na Pomorzu i jest Mątawa całkiem blisko Grudziądza... Zamarzyłem złowić pstrąga. Żeby mieć satysfakcję i bez wstydu się pochwalić starym wyjadaczom, nie zabrałem spławikówki z robakiem, tylko łowiłem na spinning. Widziałem takich z robaczkiem i przyznam, że mieli zdecydowanie lepsze efekty niż ja, ale ja bym się po prostu wstydził tak łowić, a śmiałem się w głos jak ten "miszczu" chwalił się koledze przez telefon, ile już złowił... Pewnego dnia zamarzyłem, żeby złowić lipienia. Podobno da sie złowić na spinna, ale mi się nie udało. Pomyślałem trochę i stwierdziłem, że głupi jestem, no bo po co chcę złowić lipienia na spinning jeżeli mam powód, żeby kupić muchówkę. No i kupiłem. Lipienia już też złowiłem i to nie jednego. Po co więc lipienia łowić na kukurydzę!!! Bez sensu. Na spławik można łowić wiele innych ryb z powodzeniem, efekt ten sam, znaczy się wrażenia. Na muchę łowi się "trochę inaczej" i wrazenia inne i frajda większa, więc po co się ograniczać!? Muchówka wcale nie musi być droga, jeżeli chodzi o pieniądze, można kupić, za porównywalnie te same pieniądze co spławikówka. Trzeba się rozwijać a nie uwsteczniać, a muszkarstwo to kolejny etap w życiu wędkarza, uważam, że szczyt wiedzy, umiejętności i możliwości. Darujmy więc sobie połowy na robaka czy kukurydze ryb które można złowić na muchę. ja tak zrobiłem i nie żałuję!