Macias to była niezła historia:) Kijek to był Loop Greenline i wciągu doby najpierw utopiłem szczytówkę, przez własne frajerstwo, a potem zapasowa szczytówka po kilku h łowienia się ułamała - ostatnie 20cm, przez frajerstwo firmy, która ją wykonywała. Nie przeszkodziło mi to jednak w wyciągnięciu samicy łośka 101cm:). Faktycznie Loop nie kwapił się z daniem mi chociaż jednej szczytówki, ale ostatecznie dwie sobie kupiłem, a złamaną przerobiłem... na jeden sezon powinno wystarczyć
A miał ktoś doświadczenie z Visonem Cult DH 14,8`# 9, bo mocno się nad nim zastawiam czytałem o nim wiele bardzo pozytywnych opinii szczególnie odnośnie łatwości rzutów ale tylko odnośnie głowic scanii i linek spey natomiast ponoć nie bardzo nadaje się do skagitu bo trochę kluchowaty. A ja głownie wykorzystywałbym do skagitu i mam zagwozdkę
Dlatego wlasnie popieram jak mogę ta firmę i stawiam za wzór Obslugi tak upierdliwego klienta jak ja
Macias!
Tobie wymieniali śpiochy na nowe 1 raz. Do mnie jutro wyjeżdżają już piąte i za każdym razem wymieniane na nowe. To jest dopiero serwis. Nigdny nie czekałem dłużej niż 1,5 Tyg. Ja to dopiero upierdliwy jestem
to fish or not to fish... what a stooopid question
Posty: 1273
Podziękowań: 1144
jasiekcom napisał:
A miał ktoś doświadczenie z Visonem Cult DH 14,8`# 9, bo mocno się nad nim zastawiam czytałem o nim wiele bardzo pozytywnych opinii szczególnie odnośnie łatwości rzutów ale tylko odnośnie głowic scanii i linek spey natomiast ponoć nie bardzo nadaje się do skagitu bo trochę kluchowaty. A ja głownie wykorzystywałbym do skagitu i mam zagwozdkę
Zastanawia mnie film z cult 13'8" #9 skagit,
tak szczerze nie rozumiem po co wygodnie z wody (pełna swoboda z tyłu płytki akwen średni uciąg)bawić się w przeciąganie runningu,kiedy krótka lub średnia głowica spey'a załatwia temat w zasadzie bez ściągania rozbiegówki snake'm lub double spey'em.
Film poglądowy niestety daje wzór do(czasem bezmyślnego) naśladowania...
a potem ja wam mówię tylko skagit...choć to tylko jedna z wielu technik,
zupełnie co innego jak mało miejsca za plecami na naładowanie wędki pętlą,
i oranie wody głęboko ciężkim tipem (tu skojarzenie z orką na ciężkiej nimfie)wtedy skagit nawet short pomoże jak prawdziwy przyjaciel wyrwać łańcuch z psią budą na końcu
No właśnie. Majtania co niemiara. Fakt,że końcowy rzut wygląda fajnie - leci to wszystko daleko ale namachać to się nieźle trzeba. Dla mnie (czyli kogoś, kto w życiu dwuręcznej muchówki w rękach nie trzymał) wygląda to strasznie skomplikowanie i siłowo.
Jak siebie tam widzę, to tą linkę miałbym pewnie na trawie, na sobie i owiniętą na wędce
Jeszcze jedno - czym różni się spey od skagita bo z tych dwóch filmików za cholerę nie mogę dostrzec różnicy...
Many men go fishing all of their lives without knowing that it is not fish they are after.
Ostatnio zmieniany: 2013/02/21 19:10 przez Angler.
Spey, scandi - duże pętle, lekkie muchy, płytkie łowienie.
Skagit - małe pętle, duże muchy, duże odległości i ciężkie łowienie (choć płytko też można).
Bardziej się chyba tego nie da streścić.
Oglądacie filmiki instruktażowe ze stylami rzutów, które do łowienia u nas nadają się.... średnio.
Proponuję perry poke, mój podstawowy rzut na nasze rzeki + rollcast (zwykła rolka, na początek dla oswojenia się z tym diabłem).
Perry poke:
Tutaj trochę kierownik nerwowy i zbyt siłowo rzuca, ale mniej więcej o to chodzi, tylko wolniej, ciszej i bez takich nerwów i emocji, ma być płynnie i bez wysiłku:
Ogólnie wstawiacie filmy instruktażowe z najbardziej widowiskowymi rzutami - Snap T, C itd. Fajne do zabawy, ale nie ma co się że tak powiem napalać, tylko korzystać z tego co praktyczne i najprostsze. A na głupoty przyjdzie czas później .
Na tym drugim filmiku kierownik robi błąd - kładzie nisko kij, i nadrabia odległość siłą. Trzeba wędkę skierować wyżej, wtedy poleci samo. To tak w kwestii uzupełnienia, żeby ktoś nie pomyślał, że tak jest dobrze, bo nie jest, ale filozofia rzutu jest właściwa - dostosować technikę do warunków.
Rzuty ewoluują, trzeba trochę pokombinować czasami, połączyć dwa rzuty, abo smyknąć jakiegoś połamańca bo nie wszędzie jest miejsce na fanaberie