mack napisał:(...)Mieszkam we Wrocku, a z tego co wiem to jesteś z/bywasz we Wrocławiu w miarę czesto (raz nawet sie spotkaliśmy nad wczesnowiosenną dolną Widawą) więc możemy się umówić na przewietrzenie sprzętu nad Bobrem czy Kwisą. Wezmę Rio i Cortlandy i przetestujesz ze swoim kijkiem - nie ma to jak test w boju..
Aaaaa... pamiętam, łaziłem z tatą po krzaczorach za ptakami. Jakieś tam grubodzioby, sikorki i dzięcioły pstre duże... aż tu nagle między drzewami idzie facet z wędką muchową w ręku. Pamiętam, że wybiegłem wtedy z krzaków na wał i zagadałem co tam na Widawie.
Jak będę się wybierał do rodziców to wezmę sprzęt i odezwę się na maila. Można gdzieś wyskoczyć, mam taką rzeczkę na Dolnym Śląsku...
Mysha napisał:Krzysiek a co WF ma do delikatnej akcji?
Mam trochę obawy, że z dłuższym odcinkiem linki DT miękki kijek zwyczajnie zgaśnie. Coś za coś, przyjemność łowienia na delikatny kij znajduje się na drugim biegunie czegoś co nazywamy zapadem mocy (pałowatością). Szast prast - fast long cast. Albo: błe błe błach - slowly short cast.
Używam XPS-a SA, ale też używałem Cortlanda 444 i Visiona Presentation 2.
No i który z nich najbardziej Ci podchodzi?
venom napisał:(...)łowienie na daleką nimfę nie rózni się niczym od łowienia na mokrą muchę.
Szczerze mówiąc nie rozumiem tego stwierdzenia, wg mojego pojmowania tych metod połowu.
Dotychczas mi się wydawało, że łowienie na mokrą muchę polega na tym, że rzucasz skośnie z prądem wody, robisz mały mending, kładziesz sznur na palec, linka i wędka są w jednej osi, zaś brania zacinasz z ręki. Linka jest napięta.
Mokre muchy spływają na napiętej żyłce po łuku aż znajdą się poniżej wędkarza.
Na nimfę rzucasz w poprzek nurtu lub lekko pod prąd. Linka nie ściąga much,
nimfy płyną swobodnie na luźnej żyłce. I tutaj mam właśnie problem z zauważeniem brań. Być może dlatego, że żyłka jest luźna.
Tak ja to rozumiem i jak mniemam jest to "czyste" łowienie na mokrą muchę i daleką nimfę. Być może tak kombinujesz podczas łowienia, że te dwie metody zlały Ci się w jedną całość... Napisz coś o tym Marian, bo na razie tylko stwierdziłeś fakt, który kłóci się z tym czego mnie uczono nad wodą.
Po nowym roku będę sobie robił nowe "furled taper leader" (czyli po prostu skręcane koniczne przypony)fluozielone to moge po prostu zrobić jeden czy dwa w róznej długości więcej i podesłać Ci do sprawdzenia.
Połowisz i sam stwierdzisz czy jest łatwiej i czy koniecznie trzeba szukać specjalistycznej linki "nimfowej"
Jak będziesz miał to daj cynk. W zamian mogę wysłać parę muszek.
Pozdrawiam serdecznie
Krzysiek