Mniej więcej o coś takiego mię się rozchodziło, to znaczy ciekaw byłem, jak będzie pracować streamer z taką niewielką ilością puchu indyczego, bo zwykle, jak już się daje marabuta, to od groma. W sumie to dość fajnie się w wodzie zachowuje (test wanny), bo promienie pawia jako sztywniejsze nadają stabilność tej konstrukcji, a promyczki marabuta wykonują jakieś tam nieskoordynowane ruchy w zawirowaniach wody wytworzonych przez kurzą jeżynkę (ale teoria po zbóju). W sumie mucha bez sensu, i pewnie jej nigdy nie użyję, tylko ciekaw byłem, czy zawsze trzeba walić kilo marabuta na hak, czy nie da się delikatniej
P.S. Byłem u lekarza, przepisali mi jakieś tabletki i mówili, że już tyle much nie będę kręcił...