jarekt napisał:
Ale, kontynuując myśl, Towarzystwa m. in. mogą składać skargi do komisji europejskiej i taki sposób przyczynić się do respektowania
istniejącego prawa unijnego.
To nie jest, kurka wodna, 13 praca Herkulesa
i w taki sposób, myślę, należy działać, aby nasze rzeki i rzeczki nie stały się ostatecznie "kanałami A lub B".
Jak złożyć skargę do komisji europejskiej, opisano tutaj:
www.ekointerwencje.org.pl/index.php?id=171&lang=pl
Rece opadaja...
Wbrew powszechnej opinii okazuje sie, ze da sie cos zrobic, nawet duzo i nie jest to takie trudne. Zamiast tego kazdy woli tylko biadolic. Co bardziej zmotywowany pojdzie nad rzeke klusoli ganiac. Ochrona tarla mija sie z celem jak rzeke za rok wyprostuja. Ochrona koryta i tarlisk powinna byc absolutnym priorytetem, a zainteresowanie na forum jak zeszlorocznym sniegiem.
Odnosnie mikrodoplywow, to maja one czesto wieksze znaczenie niz by sie moglo zdawac. Na poczatku nowego tysiaclecia w wielu rzekach norweskiego Trodelagu, w tym slawnej Gauli i Orkli nastapilo zalamanie populacji troci, przy czym losos trzymal sie niezle. Naukowcom zajelo troche czasu dojscie do zrodla problemu. Okazalo sie, ze zalamanie w rybostanie pokrylo sie w czasie z przebudowa drog w regione, ktore obejmowaly remont przepustow setek roznych 'siurkow' pod drogami. Badania wykazaly, ze pomimo obfitosci potencjalnych tarlisk trocie nie tra sie w korycie, tylko czekaja na deszcz i wchodza do tych siurkow (przynajmniej probuja). Wejscie, tarlo i powrot zamyka sie nawet w jeden dzien. Obecnie w calej Norwegii udraznia sie podobne przepusty. Zalaczam link do opracowania na ten temat. Wprawdzie po norwesku, ale jest duzo obrazkow
www.nina.no/archive/nina/PppBasePdf/rapport/2015/1141.pdf