Nie wiem jak wielu z nas zdaje sobie sprawę jak dobrze jestem w naszym kraju.
Zielona wyspa, wędkarska zielona wyspa. Nigdzie indziej nie jest tak dobrze jak u nas.
Rzeki.
Gołe, wesołe, pełne jedynie kajaków jak i klusownikow.
Opłaty niskie jak poziom wód.
Morze.
Ostatnio coraz ubozsze, choć pełne siatek i chętnych na rybkę.
Opłaty wysokie jak poziom morza.
Jeziora szczególnie te zarządzane przez PZW.
Coraz częściej pretenduja do miana specjalnych, bo najłatwiej nawalic do nich karpia, zastosować no kilo, dowalic doplate i na koniec szczycic się wspaniałym lowiskiem.
Czemu kiedyś pokochali pstragowanie, łowienie traci (w morzu i rzekach),bieganie za okonkami po jeziorze? Teraz tak trudno pogodzić się z rzeczywistością