thornghost napisał:
no i tu pojawia się problem zastosowania przepisów w rzeczywistości i wymierzenia kary. Tu niestety muszą reagować odpowiednie służby, które są mało liczne, niedofinansowane i maja duużo pracy. Więc może wystąpić do ministerstwa rolnictwa oraz ochrony środowiska, PZW i RZGW (ten paradoks chyba każdy zna, że ryba w wodzie to ministerstwo ochrony środowiska, a na ladzie ministerstwo rolnictwa) o wsparcie dla organizacji strzegących naszych wód.
Muszą, jeżeli
zostaną powiadomione. Zatem, zamiast niszczyć samemu siaty, należy powiadomić Policję, PSR, tudzież Straż Graniczną. W oczekiwaniu na ich przyjazd filmować i fotografować, aby dokumentacja pozwoliła na postawienie sprawcom zarzutu kłusownictwa i wyrządzenia conajmniej dużych szkód w środowisku naturalnym, zamiast zastosowania pojęcia o tzw. niskiej szkodliwości społecznej.
W miarę możliwości, złożyć wniosek o uznanie za stronę w sprawie (tu rola lokalnych Towarzystw i Stowarzyszeń) oraz (pamiętajmy o tym), już w sądzie o wystąpienie w charakterze oskarżyciela posiłkowego.
Niestety, zbyt wielu z nas jest "wygodnych" i takich reakcji unika - łatwiej prezentować postawę roszczeniową. Jednak życie w społeczeństwie obywatelskim, o jakim marzymy, daje nam oprócz praw, również jakieś obowiązki.
Ps.1 Żeby nie było, nie jestem prawnikiem
Ps.2 "Praca u podstaw" - zapewne wszyscy o tym słyszeli.