Kłusole muszą mieć zajęcie więc trzeba zarybiać. Czym? Nie ważne. Czymkolwiek co da się bić prądem. Chodzi o to żeby proceder kłusownictwa trwał. Czy pilnować rzeki? Nie, po co? Gdy będzie za dużo kontroli będzie masa ryby i nie będzie potrzeby zarybień, a wtedy jak tu kasę nabić? Problem kłusownictwa? Jaki problem? Jest fajnie. Zrobi się zawody jedne, drugie, trzecie, będzie fajna atmosfera, pogadamy popijemy itd. Połowy nie istotne. Przecież nad rzekę jedzie się tylko wypoczywać. Pobili chłopaków z OSY? Czy to ważne? Nie ważne. Odłów ważniejszy. To atrakcja. Można przyjechać, zobaczyć jak to PZW "dba" o królową, z jakim szacunkiem obchodzi się ze szlachetnymi rybami i jak fachowo to wszystko się odbywa. Po jakimś czasie od "fachowo" przeprowadzonych zarybień można podziwiać wielkie, zdrowe i masowo wpływające do rzeki trocie i łososie.