TEMAT: Artykuł 81 kodeksu wykorczeń

LINFUN-mogłeś tych krzaczków nie wycinać i trocie nie weszły by tam na tarło,poszły by wyżej,a tam by się nie wytarły,albo kłusole by je wyłowili-i byłoby zaje!!!To jakaś paranoja:( nie to polska:angry:

A czy zrobienie takiej kładeczki nad strumyczkiem jakich wiele jest nad Parseta tez podciaga sie pod ten paragraf?
Chyba wytne sobie kilka stanowisk na dolnej Redze:laugh:

Miro - nie zawsze jest zezwolenie a i może przyjrzeć się tym, którzy je bezmyślnie i często niezgodnie z przepisami wydają?

jesli niezgodnie z przepisami to zachodzi podejrzenie że w celu osiagnięcia jakichś korzyści...
Centralne Biuro Antykorupcyjne sie kłania w takim wypadku...
Oni lubia wszelkie sukcesy, nawet takie malutkie....

Nie czepiajmy się wypowiedzi MIRA-bo zgodnie z prawem tamci strażnicy mieli takie prawo-ale dla mnie to chore prawo i dla większości pewnie też.
Nie jestem prawnikiem,ani anarchistą-ale każdy wie,że prawo jest w wielu kwestiach CHORE/w polsce i nawet w krajach uważających się za bardzo "przestrzegające prawa"!!!
Czyn,który popełnił LINFUN,uważam za chwalebny i gdybym Ja był na Jego miejscu,tak samo bym zrobił!!!
Miał po prostu pecha,że jakieś "bezmuzgi" wlepiły mu mandat!

Trzeba było nie przyjąć mandatu i sprawa zostałaby skierowana do sądu. Tam miałbys większe szanse argumentowania, poza tym mógłbys liczyć na poparcie miejscowych wędkarzy prawda???

Rajkowski przyznaje Ci 100% racji.Generalnie jak nie możesz się dogadać z funkcjonariuszem to wal instancje wyżej.Czasami funkcjonariusze to tylko funkcjonariusze…

Miro, Gregon popieram wasz pogląd w 100%
pozdrawaiam Tomek (tych ktorzy mysla inaczej rowniez;) )

Faceci mogli trochę odpuścić, tym bardziej, iż są to strażnicy od wójta, który jest organizatorem Biesiady Dygowskiej i Trociaki są dla niego w pewnym sensie ważne.
A tak na marginesie, porónywanie znikomości czynu w postaci "zabrania jednej rybki" a usunięciu gałęzi grodzących wejście do rowka na tarło Trotek, jest trochę przegiętym przykładem.
Arek

Jest takie drzewo,nazywa się wierzba.Bardzo szybko rośnie i zarasta brzegi w szybkim tempie.Dziś może ich nie być,a za 2 lata małą rzeczkę mogą tak zaatakować,że rzeczywiście przy spływaniu liści jesienią mogą ją zatamować,a ryby które chcą wejść na tarło nie wejdą!
Gregon dobrze napisał,że drzewa są ostoją ryb.Ale bez przesady-tu chodziło o konkretny przypadek i nie drzewa tylko rozrastające się łozy,które tamują przepływ!!!