Więc tak , kilka dni wcześniej pojechałem na sobie znany strumyczek w którym w listopadzie widywałem piękne ryby . Poszedłem troche w dół, troche w górę i zaobserwowałem tylko 3 małe 40cm pstrągi ,bądź smolty niewiem na sto procent ,ale wiem że sytuacja normalna niejest i o tej poże roku powinny tam być troćki po 70-80cm . Postanowiłem że udam się aż do ujścia ,tak też zrobiłem i na miejscu moim oczom ukazał się widok nastepujący , jedna wielka kupa gałezi patyków i liści zalegająca na dwóch leżących w korycie rowka krzakach , krzaczki te były obumarłe i lerzały w taki sposób że jeden nakłądał się na drugi i każdy patyczek i liść który spływał rowkiem zatrzymywał się przy samym ujściu. Sam rowek przy ujściu ma jakieś 2 metry szeokości i metr głębokości. Postanowiłem że jak znajdę chwilę czasu , wezmę piłkę ,siekierkę i udrożnie przepływ.
Po trzech dniach znalazłęm czas, wziołem wodery siekierke i piłke. Wsiadłem w auto i udałem się w kierunku strumyczka. Podobno strażnicy zauwarzyli mnie jak zjechałem z drogi asfaltowej do lasu , a że jestem dla nich dość podejrzany (niewnikajmy dlaczego, niejestem kłusownikiem ani niewyrzucam śmieci do lasu) to udali się zamną z dystansem bo ich niezauważyłem ,choć dziś niepamiętam czy oglądałem się za siebie , czy patrzałem w lusterka. Samochód zostawiłem w bezpiecznym miejscu , wskoczyłem w wodery ,wziołem siekierke i piłke poczym udałem się w kierunku ujścia strumyka. Gdy dotarłem do celu odrazu zaczołem robić porządek ,po godzinie robota była zrobiona elegancko strumyczek wpadał w rzekę na jakies 3-4 metry
Nastepnie brodząc w strumyczku udałem się dziesięć metrów wyżej ,aby wybrać kilka patyczków żeby niepowstał kolejny zator , w nurcie tego strumyczka jest odgroma korzeni i zatorów ale są one do sforsowania przez rybę ,tylko ten przy ujściu był napradę duży i większa sztuka niemiała prawa przez niego przebrnąć, żałuję że nierobiłem fotek . Gdy udałem się w górę moim oczom ukazał się widok strażnika leżącego w trawie na prawym brzegu, strażnik ów leżał 3 metry odemnie i był ździwiony że go zauważyłem
Następnie z lewej strony, drugi zamaskowany w kominiarke strażnik z kamerą wyszedł z zarośli ,wyrwał mi z ręki narzędzia , wykręcił ręce skuł w kajdanki i oświadczył tryjumfalnym głosem , Panie .......... jest pan zatrzymany i podejrzany o kłusownictwo
Niewytrzymałem i parskłem śmiechem
Polatali po krzakach w nadzieji że znajdą siatke bądź ,ośćień . W miedzyczasie przyjechał na miejsce wóż straży gminnej ,zapakowali mnie do niego i udali się na ponowne poszukiwania . Po chwili wrucili i wkrecają że przygotowuje sobie strumyk pod kłusownictwo . Powiedziałem dlaczego to robie i co mają na celu moje prace ,następnie pojechaliśmy żeby skontrolować moje auto . Po czym został wypisany mandat art.81 kw 500zł z bełkotliwym objaśnieniem artykułu komendanta straży i dowidzenia. Przyjąć mandat musiałem bo wniosek do sądu aktualnie że tak powiem mi niepasuje.