Po latach można śmiało stwierdzić, że nie tylko Parsęta. Dlaczego? (Pra)przyczyny są złożone, czasami sukces od porażki oddziela cienka granica. Odpowiedzią na zubożenie naturalnych populacji troci, na skutek postępujących od wieków negatywnych zmian środowiskowych, był wielki program zarybień, który zintensyfikowano w latach 80-tych ubiegłego wieku smoltami, w ilościach przemysłowych. Poligonem, na którym gruntownie przećwiczono możliwość z a s t ą p i e n i a naturalnego tarła, wspomaganego stosunkowo umiarkowanymi dorybieniami, intensywnymi zarybieniami smoltem w niespotykanych wcześniej ilościach, była rzeka Wieprza. Wyniki były rewelacyjne. Sądzę, że to wtedy tak naprawdę uwierzono w to, że można zastąpić naturalne procesy związane z samoodtwarzaniem populacji, zabiegami hodowlanymi i intensywnymi zarybieniami. Idealna troć miała mieć ok. 70 cm i 3 kg masy.
Będąc obiektywnym trzeba przyznać, że zwiększające się zarybienia przełożyły się na wieloletnie, niespotykane wcześniej, doskonałe wyniki połowowe rybaków, niestety kłusowników i wędkarzy też (ktoś pamięta jeszcze rozpoczęcia sezonu 1 lutego na Słupi na przykład?). Natomiast długofalowy efekt, gdy na zarybienia mające im przeciwdziałać, nałożyły się zmiany środowiskowe i klimatyczne, jest taki, że ryby mogą być słabo zróżnicowane genetycznie zarówno wewnątrz, jak i m i ę d z y populacjami z rzek pomorskich. Innymi słowy, chcąc zminimalizować negatywne zmiany środowiskowe, na skutek intensywnych zarybień i związanego z tym b ł ą d z e n i a t a r l a k ó w, kolokwialnie mówiąc, skasowano lokalne adaptacje tych ryb z poszczególnych dorzeczy
.
No i tyle. Mogę jeszcze zacytować fragment z krótkiego filmu zamieszczonego w innym wątku, który stanowi kwintesencję istniejącego stanu rzeczy: ,,(…)Los spłatał nam figla, odkąd przejęliśmy kontrolę nad rozmnażaniem się łososi, straciły one odporność na zmiany zachodzące w środowisku. A przecież zmienia się wszystko…(…)”.
Wszystko wokół i rzeki także się zmieniają, i to w coraz szybszymi tempie, a więc nie będzie powrotu do tego, co było i minęło